Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomarańczowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomarańczowe. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 sierpnia 2017

Żeberka jagnięce i chutney morelowo-brzoskwiniowy

Z Włoch przywiozłam sobie parę gazetek kulinarnych - to podwójna korzyść, bo i język od strony kulinarnej trochę podszkolę, i zdobędę trochę nowych przepisów. Dzisiejszy pochodzi z gazetki "La Cucina Italiana", który ponoć ukazuje się od 1929 r.  Traf chciał, że kiedy wyjechaliśmy rodzinnie na Warmię, moja Mama wzięła ze sobą żeberka jagnięce, a ja tę właśnie gazetkę. A tam.... Przepis na chutney z moreli! Do żeberek! To nie mógł być przypadek :-)

Przepis trochę na ostatnią chwilę - morele już się kończą - ale najbliższy weekend ma być piękny, więc zapraszajcie gości i częstujcie ich!

P.S. Przepis na marynatę do żeberek jagnięcych - autorstwa mojego niezawodnego w tych sprawach męża - został przez nas sprawdzony również do żeberek wieprzowych, pasuje znakomicie! Do moreli można zaś dodać brzoskwini lub je nimi zastąpić - to również sprawdzone :-)

Żeberka jagnięce (na 4 osoby) 

Marynata
  •  1,5 kg żeberek jagnięcych lub wieprzowych
  • ok. 1 łyżki soli
  • 4 ząbki czosnku
  • 4 łyżki sosu sojowego 
  • 4 łyżki octu balsamicznego
  • 1 łyżeczka ostrej papryki
  • 2 łyżeczki suszonego lub 2 gałązki świeżego rozmarynu, posiekane
  • 3 łyżki miodu
  • olej lub oliwa
Chutney
  •  500 g moreli i/lub brzoskwiń
  • 100 g czerwonej cebuli
  • 2 łyżeczki cukru trzcinowego
  • ew. małe peperoncino (nie dodawałam, bo akurat nie miałam) 
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • sól
Przygotować marynatę (najlepiej dzień wcześniej), natrzeć żeberka podzielone na kawałki i wstawić do lodówki. Trzeba pamiętać, że powinno się je wyjąć do temperatury pokojowej około pół godziny przed przygotowaniem. Polecam piec je w piecu, na kratce lub w naczyniu żaroodpornym ok. 1 h, w temperaturze 200 stopni - to moja praktyka, chociaż w gazetce podają, że ichnie żeberka wieprzowe należy piec 18-20 minut w temperaturze 220 stopni. Jeśli będą twardawe, trzeba je piec nieco dłużej. Grill niestety odpada, bo przez dodatek miodu po prostu się na nim spalą.

W międzyczasie przygotować sos - wyjąć pestki z moreli, pokroić je na kawałki. Obrać cebulę, posiekać ją i zeszklić na oliwie w rondelku (około 4-5 minut), po czym dodać 2 łyżeczki cukru trzcinowego, kawałki moreli, i ew. peperoncino przekrojoną na pół, ocet balsamiczny i sporą szczyptę soli. Dusić na średnim ogniu przez około 15 minut, aż morele się rozpadną.

Podawać żeberka w towarzystwie sosu. O Mamma mia!
 


sobota, 15 kwietnia 2017

Wesołych Świąt!

I przepis na mazurka mojej Babci :-)

Mazurek pomarańczowy
  • 0,5 kg mąki
  • 250 g masła
  •  2 żółtka
  • 1 łyżka śmietany
  • 1 łyżka zimnej wody
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • zapach waniliowy
  • 2-4 pomarańcze 
  • 1-2 cytryny
  • 2 szklanki cukru 
  • ew. 4 łyżki żelatyny na większą ilość owoców
Z mąki, masła, żółtek, śmietany, wody, cukru, proszku do pieczenia i zapachu zagnieść ciasto i włożyć na pół godziny do lodówki. Wyłożyć na blachę - ja robię bardzo cienkie (dlatego też daję więcej pomarańczy i cytryn na polewę, zachowując tę samą ilość cukru), więc starczyło mi na blachę o długości 40 cm i tortownicę o średnicy 19 cm. Upiec w 180 stopniach.

Całe pomarańcze i cytryny (eko!) zetrzeć na tarce i ucierać, aż zgęstnieje. No dobra, tak robił mój Dziadek :-) Ucierał aż z owoców wydzielała się pektyna i z polewy robiła się gęsta, trzymająca się masa. Ja wrzucam wszystko do blendera, miksuję na "w miarę" gładko (trwa to dość długo) i dodaję żelatyny, bo inaczej masa spłynie ("płynący mazurek" przeszedł już przed wieloma laty do legendy :-)). Wylać na masę i zostawić na parę godzin do zastygnięcia.

Płynący, czy nie, to nieodzowny element naszego stołu :-)



czwartek, 27 listopada 2014

Hummus z dyni

Niedawno byliśmy w Poznaniu. Z targu śniadaniowego kuzynka dużego A. przyniosła humus z dyni, w którym wyraźnie było czuć cytrusowy aromat. No i musiałam zrobić :-). Nie mam pojęcia jak i z czego zrobiony był tamten (niestety smaczniejszy od mojego), ale mój też jest nienajgorszy. Na kanapki jak znalazł, zamiast wędliny.

Hummus z dyni
  • 280 g puree z dyni
  • 200 g ugotowanej ciecierzycy
  • 1 łyżeczka soku z cytryny lub limonki
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 ząbek czosnku
  • sól, pieprz
  • bazylia drobnolistna 

Dynię (najlepiej większy kawałek, będzie na zupę) upiec i zmiksować na puree. Ciecierzycę namoczyć parę godzin i ugotować. Zmiksować wszystkie składniki i podawać na krakersach lub kromkach chleba, z dodatkiem listków bazylii.
 
 
 

środa, 1 października 2014

Kokosowa zupa z dyni z grillowanym kurczakiem

Często zdarza się, że najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy wtedy, gdy mam najmniej czasu. Wczorajszą zupę gotowałam lewą ręką, z telefonem przyciśniętym do ucha, prawą ręką robiąc notatki jak uratować firmową stronę internetową, która nagle gdzieś znikła. Dziecko ryczało, bo "cę do oglodu", a w ogrodzie nawóz i sezonowe opryski, w kuchni piętrzyły się gary, deski, kubki - słowem: masakra. Tak więc nie wiem, jak to zrobiłam, ale zrobiłam dobrze ;-).

Poprzedniego dnia upiekłam dynię - bo już zdecydowanie należało coś z nią zrobić - z przeznaczeniem na zupę właśnie. Miała być szałwia i ricotta (jak w sprawdzonym już połączeniu smaków), a skończyło się na smakach zdecydowanie egzotycznych. Pełen spontan!

Kokosowa zupa z dyni z grillowanym kurczakiem
  • ok 1,5 kg dyni ze skórką
  • 1 puszka mleka kokosowego
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 pierś kurczaka
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 łyżeczka pasty tom-ka
  • oliwa
  • pestki dyni
Dynię nasmarować oliwą, ułożyć na blasze i piec ok. 30-40 min. w 200 stopniach, aż będzie miękka. Wystudzić. 

Kurczaka natrzeć mieszanką oliwy, pasty tom-ka (lub trawy cytrynowej) i czosnku (ewentualnie po prostu solą, pieprzem i czosnkiem, z odrobiną skórki i soku z cytryny - też powinno być dobre). Powinien chwilę postać, chociaż u mnie poszedł od razu na grilla - nie było czasu. Rozgrzać grill elektryczny lub grillową patelnię i upiec.

Dynię obrać ze skórki, przełożyć do garnka, zalać mlekiem kokosowym, zmiksować (będzie bardzo gęsta), podgrzać i doprawić do smaku solą.

Pestki dyni uprażyć na suchej patelni. Zupę przełożyć do miseczek, ułożyć na niej paski gorącego kurczaka i posypać pestkami.








piątek, 7 marca 2014

Zupa-krem z pietruszki i batatów

Wiosna powoli rozwija skrzydła i słoneczko za oknem świeci. Wystarczy jednak, że zawieje chłodniejszy wiatr i rączki zmarzną. Wtedy ciepła, rozgrzewająca zupa z warzyw korzeniowych będzie jak znalazł.

Jest to z grubsza wariacja na temat przecieranej zupy warzywnej. Tu jednak zamiast marchewki są bataty, drugie skrzypce gra korzeń pietruszki, a czuszka i orzeszki pinii nadają eleganckiego sznytu...

Zupa-krem z pietruszki i batatów
  • 1 cebula
  • 4 średnie pietruszki
  • 2 bataty
  • czuszka - do smaku
  • śmietanka 18%
  • natka pietruszki
  • orzeszki pinii
  • oliwa
  • sól, pieprz

Cebulę i czuszkę drobno posiekać. Pietruszki i bataty obrać, pokroić w plasterki i kostkę. Na oliwie podsmażyć cebulę z czuszką - uwaga, dobrze najpierw sprawdzić ostrość papryczki, żeby nie przesadzić z ilością. Ja dałam ok. 0,5 małej czuszki, ale była bardzo ostra i całość wyszła dość pikantna.

Wrzucić pokrojone warzywa, podsmażać jeszcze przez chwilę i zalać wrzątkiem tak, żeby woda je przykryła. Posolić, gotować do miękkości. 

Kiedy zupa się ugotuje, zmiksować i dodać śmietanki do uzyskania odpowiednio aksamitnego smaku - to pozostawiam indywidualnemu uznaniu każdego z kucharzy :-). Jeśli czuszka jest za mało wyczuwalna, można jeszcze dodać trochę "na świeżo".

Posiekać natkę pietruszki, na suchej patelni podprażyć orzeszki pinii. Podawać zupę posypaną natką, orzeszkami pinii, ew. plasterkami czuszki i polaną odrobiną oliwy.



środa, 1 stycznia 2014

Grzana herbata oraz Szczęśliwego Nowego :-)

Po Sylwestrowych ekscesach zapewne niewiele osób ma ochotę na przykład na grzane wino po długim, noworocznym spacerze... Ale jest na to sposób - przed kominkiem można zasiąść ze szklanką "grzanej" herbaty - czyli herbaty z dodatkiem goździków i pomarańczy. Piliśmy ją kiedyś u kuzynki mojego męża i jest to całkiem niezgorsza alternatywa dla innych ogólnie znanych rozgrzewających napojów :-).

Grzana herbata
  • herbata
  • pomarańcze
  • goździki
  • cukier
  • ew. cytryna
Pomarańcze wyszorować i sparzyć, pokroić w plasterki.  Herbatę zagotować z dodatkiem cukru, pomarańczy i goździków. Można też dodać cytrynę, ale tuż przed podaniem - żeby w trakcie gotowania herbata nie zrobiła się gorzka. Szczęśliwego Nowego Roku!



niedziela, 8 grudnia 2013

Dyniowe risotto

To już ostatni dyniowy i "pomarańczowy" przepis w tym roku. Dynia się kończy, poza tym nadchodzi czas szykowania innych ciekawych potraw... :-)

Przepis ten jest jednocześnie jednym z pierwszych, które zachęciły mnie do polubienia dyni - warzywa kiedyś zupełnie przeze mnie nieznanego i niedocenianego. To było już lata temu, ale risotto dyniowe jest obowiązkowym punktem każdej jesieni. A zawdzięczamy to Kwestii Smaku :-).

Risotto dyniowe 
(na 2 osoby)
  • 1 szklanka dyni pokrojonej w kostkę
  • 1 szklanka mleka (podaję za przepisem oryginalnym, ja nie używam)
  • 1/2 l bulionu drobiowego
  • 15 g masła
  • 1 mała szalotka lub 1/4 cebuli posiekana w drobną kostkę
  • 100 g ryżu do risotto
  • 1/4 szklanki białego wina
  • 20 g zimnego masła i 25 g tartego parmezanu
Dynię namoczyć w mleku przez 12 h (ja zawsze o tym zapominam :-). Przed przygotowaniem odcedzić, zagotować bulion. Na patelnię wyłożyć 15 g masła, dodać cebulę i połowę dyni. Smażyć aż cebulka się zeszkli, potem dodać ryż i mieszać, aż cały pokryje się masłem. Wlać wino i odparować. Potem wlewać po łyżce wazowej bulionu, czekać aż ryż go wchłonie, wlewać kolejną łyżkę i tak dalej, aż ryż będzie miękki. W międzyczasie dodać drugą połowę dyni - tylko nie za późno, żeby zdążyła zmięknąć. Na koniec zdjąć z ognia i wmieszać zimne masło oraz parmezan.


niedziela, 1 grudnia 2013

Esencja waniliowa domowej roboty

Święta niby jeszcze daleko, ale już blisko... To już ostatni moment, żeby "nastawić" esencję waniliową - musi mieć kilka tygodni, żeby się przegryzła. 

Zamiast cukru wanilinowego do świątecznych wypieków - domowej roboty esencja, do której potrzeba tyko wanilii i wódki. Zdrowiej, smaczniej i tak jakoś bardziej estetycznie - uwielbiam ładne słoiczki, więc nalewanie z nich takiej esencji po kropelce do ciasta samo w sobie będzie przyjemnością :-).

Esencja waniliowa
  • 1-2 laski wanilii
  • wódka
Wanilię rozkroić wzdłuż i w razie potrzeby, gdyby była za wysoka, również w poprzek, wyskrobać ziarenka. Włożyć je do szczelnego słoiczka razem z przekrojonymi laskami, zalać wódką. Odstawić na kilka tygodni.

Na zdjęciach alkohol jest przezroczysty, ponieważ właśnie do niego wanilię włożyłam. Po jakimś czasie esencja powinna zrobić się brązowa. W miarę zużywania trzeba uzupełniać wódkę i dodawać kolejne laski wanilii.

Możecie się domyślić, że zrobienie zdjęć zajęło mi kilka razy dłużej niż przygotowanie esencji... :-)




piątek, 29 listopada 2013

Crème anglaise i ciasto dyniowe

Uff... Mega-projekt skończony, czas powrócić do podstawowego hobby :-).

A o tej porze roku podstawowe hobby koncentruje się wokół dyni. Na słono, na słodko, w zupie, w daniu głównym i oczywiście w cieście. A nie ma nic lepszego do zakalcowatego dyniowego ciasta niż moje ukochane crème anglaise...

Oba przepisy kiedyś, kiedyś znalazłam na internecie i źródeł niestety nie pamiętam...

Crème anglaise
  • 0,5 l mleka lub śmietanki 18% lub (najlepiej) jedno wymieszane z drugim
  • 5 żółtek
  • ok. 66 g cukru
  • laska wanilii
Śmietankę i mleko wlać do rondelka. Laskę wanilii rozkroić wzdłuż, wyskrobać ziarenka, dodać je do mleka ze śmietanką, po czym do rondelka wrzucić też "skórkę". Zagotować. W misce utrzeć żółtka z cukrem, aż będą białe (białka można wykorzystać do brutti ma buoni). Mleko ze śmietanką po odrobinie dodawać do masy. Przełożyć do garnka i podgrzewać, cały czas mieszając, aż zgęstnieje do odpowiedniej konsystencji - powinna płynna, ale gęsta. Uwaga: nie można doprowadzić do zagotowania! Podawać do ciasta dyniowego, albo do szarlotki - to równie zacne połączenie :-).


Drożdżowe ciasto dyniowe
  • niepełne 4 szklanki mąki (lub trochę więcej, jeśli ciasto ma być mniej zakalcowate)
  • 0,5 kg obranej, startej i odciśniętej dyni
  • 1 szklanka cukru
  • 10 dag drożdży
  • niepełna szklanka mleka
  • 3 jajka
  • 13 dag masła
  • olejek zapachowy waniliowy
  • skórka pomarańczowa
  • rodzynki
  • szczypta soli
 Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru i kilkoma łyżkami ciepłego mleka, pozostawić do wyrośnięcia. Przesiać mąkę, dodać sól, ciepłe mleko, cukier, jajka, masło, olejek zapachowy, wyrośnięte drożdże oraz startą dynię i bakalie. Wyrobić, odstawić do wyrośnięcia (powinno podwoić objętość i będzie dość rzadkie).

Przelać do wysmarowanej tłuszczem formy i zostawić jeszcze na kilka minut do wyrośnięcia. Piec 50 min. w 180 stopniach.






wtorek, 8 października 2013

Słodkie i słone dyniowe racuszki

Idąc dyniowym tropem (czyli wykorzystując resztę dyni z dyniowego ravioli) przygotowałam dzisiaj dyniowe racuszki dla dużych i małych. Dla dużych w zamyśle miały być słone, a dla małych słodkie, ale skończyło się tak, że jedni wyjadali drugim :-)

Miał być eksperyment, więc przygotowaną bazę ciasta podzieliłam na dwie części, w razie gdyby jedna nie wyszła. Proporcje są mniej więcej na 3-4 osoby.

Racuszki dyniowe

Ciasto
  • ok. 0,5 kg startej dyni
  • 2 jajka
  • kilka łyżek mleka
  • mąka
  • szczypta soli
Dodatki słone
  • łyżka tartego świeżego imbiru
  • słodka papryka
  • 3 plasterki surowej, wędzonej szynki + do podania
  • ricotta
  • sól
Dodatki słodkie
  • cukier waniliowy
  • żurawina
  • cukier trzcinowy
  • syrop klonowy
Wymieszać składniki na ciasto, dodając tyle mąki, żeby miało odpowiednią konsystencję. Potem dołożyć wybrane dodatki i smażyć na patelni. Racuszki słone podawać z plasterkami szynki surowej oraz ricottą lub mascarpone, a racuszki słodkie z owocami, polane syropem klonowym.





środa, 3 kwietnia 2013

Pierwsze urodziny - tort i inne przysmaki

Tak, tak, już rok za nami! Wspaniały, wyjątkowy rok, mimo że nie zdarzyła mi się w nim ani jedna przespana noc... :-)

Taki rok trzeba było porządnie uczcić wielkim tortem. Długo nad nim myślałam, szukałam inspiracji tu i tam (przepis na masę znalazłam na stronie kotlet.tv), aż w końcu powstał - waniliowo-pomarańczowy, delikatny, rozpływający się w ustach i z obowiązkową dla dzieci galaretką... A do tortu galaretkowe misie, zainspirowane przepisem na zakochane żelki - przepis poniżej.



Tort waniliowo-pomarańczowy
  • 3 blaty biszkoptowe
  • mały słoiczek konfitury pomarańczowej
  • sok pomarańczowy do nasączania
  • opakowanie galaretki pomarańczowej
  • 2 budynie waniliowe
  • 3/4 litra mleka
  • 4 łyżki cukru pudru
  • cukier waniliowy
  • 200 g masła
  • 250 ml śmietanki 30%
  • 2 łyżeczki żelatyny
  • lukier plastyczny i pisaki cukrowe

Galaretkę przyrządzić kilka godzin wcześniej zgodnie z przepisem na opakowaniu i wylać do formy na folię przezroczystą. Przed przygotowaniem tortu wyjąć galaretkę z formy i posiekać na desce.


2  budynie przyrządzić zgodnie z przepisem na opakowaniu, używając tylko 3/4 litra mleka. Przestudzić. Wyjęte parę godzin wcześniej z lodówki masło włożyć do miski, dodawać po łyżce przestudzony budyń, cały czas ucierając. Dodać ok. 2 łyżek cukru pudru oraz cukier waniliowy. Gotową masę porządnie schłodzić w lodówce, żeby nie rozpływała się przy nakładaniu.


Na paterę do tortów wyłożyć pierwszy blat i nasączyć go sokiem. Na to dać warstwę dżemu pomarańczowego i warstwę masy. Położyć kolejny blat, nasączyć sokiem, wyłożyć warstwę masy i posiekaną galaretkę. Na wierzch wyłożyć ostatni blat i nasączyć.

Schłodzoną śmietankę 30% ubić z pozostałymi 2 łyżkami cukru pudru i dodać do niej rozpuszczoną w gorącej wodzie żelatynę. Obłożyć bitą śmietaną tort z zewnątrz. Z lukru ulepić figurki, dorysowując im oczy pisakami.


Mój Tata zapytał, gdzie kupiliśmy ten tort - nie wiem wprawdzie, czy mogę to uznać za komplement, ale na podstawie komentarzy pozostałych gości chyba jednak tak :-)

 


Poniższy przepis jest przepisem użytkownika Anyżkowo, na który trafiłam na portalu www.wrzacakuchnia.pl, do którego sama należę ;-). Zamiast serduszek wycięłam  misie.

  
Misiowe żelki
  • 500 ml śmietanki 30%
  • cukier puder do smaku
  • cukier waniliowy
  • odpowiednia ilość żelatyny (10 g, ale trzeba sprawdzić na opakowaniu) 
  • galaretka agrestowa i/lub truskawkowa (albo wiśniowa)


Śmietankę podgrzać w rondelku z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, dodać namoczoną żelatynę i wylać do formy na folię przezroczystą, albo inny podkład zapewniający jej łatwe wyjęcie. Uwaga - na dużą formę do ciasta potrzebne będzie więcej śmietanki, 750 ml. Kiedy śmietankowa warstwa zastygnie, wyciąć w niej foremką odpowiednie kształty i wlać w nie przygotowaną i koniecznie przestudzoną galaretkę kolorową. Zostawić do zastygnięcia i kroić na kwadraty.




Jako że ja jestem praktyczna i oszczędna, próbowałam wykorzystać resztę galaretki kolorowej (bo sporo zostało) oraz wycięte misie, robiąc "negatyw", ale niestety galaretka kolorowa jest dużo delikatniejsza od śmietankowej, krawędzie więc wyszły mocno postrzępione - ale galaretki były równie smaczne. Dzieciaki oszalały!



sobota, 16 marca 2013

Potrawka z wędzonego łososia

Postanowiłam pójść za ciosem i przygotować kolejne z "rodzinnych" dań. Autorem tego jest moja Mama - a ja przejęłam je po niej i przygotowuję je zawsze wtedy, kiedy mam ochotę na coś szybkiego, prostego i bardzo smacznego.

Potrawka z wędzonego łososia
(na 2 osoby) 
  • 2 marchewki
  • 1 pietruszka
  • ok. 100 g łososia wędzonego na ciepło (mogą być brzuszki)
  • 100 g ryżu jaśminowego
  • sól, pieprz 
  • oliwa 
Marchewki i pietruszkę zetrzeć na grubej tarce. Na patelni rozgrzać trochę oliwy, podsmażyć warzywa, dodać łososia rozdzielonego palcami na mniejsze kawałki. Posolić, popieprzyć do smaku. Podawać z ugotowanym na sypko ryżem jaśminowym. Mniam :-)

środa, 30 stycznia 2013

Urodzinowa kaczka w pomarańczach

Tak to już jest, że zawsze nie dość, że przecież to ja mam urodziny, to muszę jeszcze przygotować coś "ekstra" na kolację. Ale też tak to już jest, że uwielbiam to i jest to dodatkowa przyjemność oraz powód do szukania nowych smaków.

No właśnie, wstyd się przyznać, ale nigdy jeszcze nie robiłam kaczki w pomarańczach, chociaż jest to jeden z bardziej popularnych sposobów jej podawania (zaraz po kaczce z jabłkami ;-). I bardzo szybki oraz łatwy w przygotowaniu.

Canard a l'orange
  • 2 filety z kaczki
  • 2 pomarańcze
  • łyżka musztardy
  • 2 łyżki miodu 
  • sól i pieprz  
Filety kaczki umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem, ponacinać skórę w romby, posolić i popieprzyć. Rozgrzać patelnię i ułożyć na niej filety skórą do dołu (ja nie daję w ogóle żadnego tłuszczu). Smażyć na dużym ogniu sześć minut z jednej strony, sześć minut z drugiej, zawinąć w folię aluminiową i włożyć na czas przygotowania sosu do nagrzanego piekarnika, żeby doszły.

Część tłuszczu z kaczki odlać (ja odlałam połowę), wlewać do niego powoli sok z 1 pomarańczy. Dodać skórkę z połowy pomarańczy, miód i musztardę. Trzymać na średnim ogniu aż się zredukuje do konsystencji syropu. Na sam koniec dodać jeszcze cząstki z ok. połowy pomarańczy, obrane z białych skórek i podzielone na mniejsze kawałki.

Podawać z pieczonymi ziemniakami oraz wspaniałym, znakomitym, przepysznym winem River Grandeur Pinotage 2009


czwartek, 22 listopada 2012

Łosoś w sosie pomarańczowo-rozmarynowym

Dzisiejsze danie jest w dużej mierze dziełem przypadku. Aktualnie z niedospania mój umysł działa w trybie automatycznym i jak tylko może przełącza się na bieg jałowy ;-). Na takim właśnie biegu robiłam dziś zakupy. Pomarańcze? Do koszyka. Bataty? Do koszyka. Mascarpone? Do koszyka. Dopiero gdzieś w połowie drogi do samochodu zaczęłam zastanawiać się co dziś mogę zrobić na obiad. I tak jakoś się złożyło, że wyszło naprawdę nieźle ;-)

Łosoś w sosie pomarańczowo-rozmarynowym (na 2 osoby)
  • ok. 0,5 kg filetu z łososia
  • skórka z połowy pomarańczy
  • sok z niecałej pomarańczy
  • 3-4 łyżki mascarpone
  • trochę śmietanki 12%
  • 2 gałązki rozmarynu + kilka listków do posiekania
Łososia umyć, posolić, włożyć do naczynia żaroodpornego. Polać oliwą, skropić sokiem z pomarańczy, na wierzchu każdego kawałka położyć gałązkę rozmarynu i wstawić do pieca na pół godziny w 180 stopniach.

Bataty obrać, pokroić na kawałki, ugotować w posolonej wodzie ze szczyptą skórki pomarańczowej. Na patelnię wlać śmietankę (mi zostało po czymś kilka łyżek), dodać mascarpone (zostawić jedną łyżkę), poczekać aż się rozpłynie. Dodać trochę soli, posiekany rozmaryn, a następnie dodawać sok i skórkę z pomarańczy. Sos powinien być bardzo delikatny, odrobinę kwaskowaty (od soku) z wyraźną, ale niezbyt intensywną nutą pomarańczy (od skórki).

Kiedy bataty się ugotują, odlać wodę i zmiksować na puree z dodatkiem odrobiny soku z pomarańczy i łyżki mascarpone. I pomarańczowy obiad gotowy ;-)

czwartek, 15 listopada 2012

Pumpkin pie

Na specjalne życzenie ;-). Pomarańczowo-dyniowa pycha według przepisu z niezawodnej strony www.kwestiasmaku.pl. Robiłam do niego trzy podejścia i dopiero to trzecie mogę uznać za prawdziwie udane. Za pierwszym razem dałam mleko skondensowane niesłodzone (przygody matki niedosypiającej, ratowałam dodając cukru pudru ;-), a za drugim A. kupił dynię makaronową, która nie bardzo się do takich wypieków nadaje. A za trzecim... Zresztą co ja będę opowiadać, spróbujcie sami!

Pumpkin pie
na spód
  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 80 g masła
  • 40 g margaryny
  • 25 g masła orzechowego
  • 3 łyżki zimnej wody
na masę
  • 400 g puree z dyni (1 kg dyni upiec ze skórką i bez pestek, pokrojoną na kawałki i posmarowaną oliwą, 1 h w 200 stopniach - lub nieco krócej, aż będzie miękka, po czym odmierzyć odpowiednią ilość)
  • 1 puszka mleka słodzonego
  • 3 średnie jajka
  • 125 g serka Philadelphia lub mascarpone z odrobiną soli
  • 1 mały słoiczek dżemu pomarańczowego
  • skórka z 1 pomarańczy
  • łyżeczka mieszanki przypraw - cynamonu, kardamonu, imbiru, gałki muszkatołowej, ja daję jeszcze trochę przyprawy do kawy i deserów Kamisa 
  • kilka łyżek soku pomarańczowego
Podane proporcje są odpowiednie na formę do pie lub tortownicę o średnicy 26 cm, chociaż ja robiłam albo z połowy składników w małej keksówce, albo z podwójnej porcji w dużej blasze.

Ze składników na spód zagnieść ciasto i wstawić do lodówki na 1 h. Mleko skondensowane przelać do miski, dodać jajka i zmiksować. Do drugiej miski włożyć serek, dodać skórkę z pomarańczy i 1/4 masy z mleka i jajek, zmiksować. Do pozostałej masy dodać puree z dyni i przyprawy, również zmiksować. Formę wylepić ciastem, wylać na nią masę dyniową. W przepisie jest podane, żeby na masę dyniową łyżką wykładać kleksy z masy z serka i pomarańczy, ale ja chyba źle odmierzyłam tę 1/4 i masa dyniowa wyszła mi za rzadka, a serowa za to gęsta. Ale nic to, podpiekłam najpierw trochę ciasto z samą masą dyniową, a dopiero potem wyłożyłam masę serową. Można też podgrzewać delikatnie w rondelku, na pewno zgęstnieje.

Ciasto należy piec w 180 stopniach przez około 1 h, po czym dobrze przestudzić i posmarować z wierzchu dżemem rozpuszczonym w garnuszku z sokiem pomarańczowym, który potem bardzo ładnie zastyga. Najlepiej spożywać dnia następnego, dobrze schłodzone ;-).


czwartek, 8 listopada 2012

Zupa dyniowa

Pierwsza, jaką zaczęłam gotować. To było już parę lat temu, ale od tamtej pory co roku pojawia się u nas na stole i to kilka razy w sezonie dyniowym. Jest prosta, szybka i nie można jej zepsuć ;-)

Zupa dyniowa
  • dynia
  • śmietanka 18%
  • świeży imbir
  • sól i pieprz
  • ew. płatki dyni, prażone płatki migdałów itp.
Dynię należy wydrążyć, obrać ze skóry i pokroić w kostkę. Żeby zupa była gęsta i kremowa ja dzielę dynię na dwie części. Pierwszą zalewam wodą tak, żeby ledwo ją przykryła, gotuję do miękkości, miksuję, po czym do zmiksowanej dyni wrzucam drugą połowę, również gotuję do miękkości i również miksuję. Na koniec doprawiam do smaku świeżym imbirem, śmietanką, solą i pieprzem. Można posypać po wierzchu pestkami dyni, albo - to moje najnowsze odkrycie, które z całego serca polecam - prażonymi na suchej patelni płatkami migdałów. Mniam :-).



środa, 3 października 2012

Gość w dom...

Ciąg dalszy chyba wszyscy znają. Zwłaszcza, że tym razem w roli gościa wystąpiła boża krówka :-)






A przy okazji nowa odsłona znanego już przepisu na konfiturę z cukinii. Startą cuknię (która chwilę poleżała w lodówce, bo do czegoś zrobiłam jej za dużo) należy wrzucić na patelnię na średni ogień, zasypać cukrem i wrzucić kawałki jabłek. Potem należy zająć się fotografowaniem biedronki i zapomnieć o konfiturze - cukinia pięknie się skarmelizuje, tak samo jak jabłka, które z zewnątrz będą przyjemnie twardawe, a w środku mięciutkie. Pycha!!!




wtorek, 29 maja 2012

Spacer po Łazienkach

Z okazji Dnia Matki wybraliśmy się z synkiem na spacer do Łazienek. Tylko ja i on ;-). Zrobił mi prawdziwy prezent i spał cały czas, mogłam więc sobie fotografować do woli. Taki mały, a już rozumie, że nie należy stawać na drodze prawdziwej pasji... :-)

Z cyklu Bliskie spotkania...




czwartek, 3 maja 2012

Ciasto marchewkowe

Czyli drobne przyjemności matki karmiącej. Oryginalny przepis nieco zmodyfikowałam, żeby nie zawierał nic, co nie zostało jeszcze przeze mnie sprawdzone i zatwierdzone przez Małego.

Ciasto:
  • 2 jajka
  • 200 g brązowego cukru
  • 150 g roztopionego masła
  • 300 g startej marchewki
  • 200 g mąki
  • po 1 łyżeczce cynamonu, sody i soli
  • 1 cukier waniliowy
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Polewa:
  • 200 g cukru pudru
  • 50 g masła
  • 100 g serka (ja użyłam "Twojego Smaku")

Jajka ubić mikserem tak, aby podwoiły objętość. Dodać cukier, a następnie masło. Do masy dodać marchewkę i wymieszać. Potem dodać mąkę i sypkie dodatki. Przełożyć do tortownicy i piec ok. 45 minut w 150 stopniach.

Masło, twarożek i cukier ubić na gładką masę i wstawić do lodówki. Kiedy upieczone ciasto wystygnie, rozsmarować krem po wierzchu i gotowe!