poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Przerwa na obiad - Tom Kha Gai

Przerwa była długa, więc na pewno zgłodnieliście. Zanim Wam opowiem co jadłam (i piłam) w Tajlandii, oto przepis na kokosową zupę Tom Kha Gai. Jej słodkawa ostrość i świeży aromat towarzyszyły nam przez cały wyjazd. Mieliśmy zresztą do niej pewien sentyment, bo po raz pierwszy w życiu spróbowaliśmy jej u przyjaciół w Warszawie - i od tej pory bardzo dobrze się nam kojarzy.

Gotując opierałam się na przepisie od Eating Thai Food, chociaż nie dodałam cebuli - w Tajlandii takiej zupy nie jadłam - no i dostosowałam przepis do naszych warunków, zamiast oyster mushrooms dodając boczniaki. Co do innych składników - w Bangkoku polowałam na różne przyprawy, na targach i w department stores szukając liści kafiru, korzenia galangalu, pasty z tamaryndowca (do pad thaia)... Po czym po powrocie koleżanka mówi: "a tak, robiłam pad thai wczoraj, kupiłam pastę z tamaryndowca w naszej piekarni"... Tak więc bez obawy, składniki w Polsce są :-)

Zupa Tom Kha Gai
  • 1,5 litra mleka kokosowego + ew. trochę wody
  • 400 g piersi z kurczaka
  • 2-3 duże boczniaki (ok. 200 g)
  • 3 gałązki trawy cytrynowej
  • 6 liści kafiru
  • 3 kawałki suszonego korzenia galangalu (można zastąpić imbirem)
  • 2-3 papryczki chili (dla uzyskania średniej ostrości)
  • 4 łyżki soku z limonki
  • 2 świeże pomidory
  • ew. łyżka brązowego cukru
  • pęczek świeżej kolendry
Przy gotowaniu zupy kokosowej trzeba pamiętać, żeby z mlekiem kokosowym obchodzić się delikatnie - mieszać w jedną stronę i nie dopuścić do mocnego zagotowania się, ponieważ mleko się zwarzy. Na dodatek mleko dostępne tutaj (ja polecam takie w zielonym kartoniku), a tamto mleko, to jednak nie to samo. Nasze może być gęściejsze, stąd ewentualnie konieczność dodania odrobiny wody.

Pokroić trawę cytrynową w ok. dwucentrymetrowe kawałki, przekrawając ją na ukos - w ten sposób najlepiej wydobędziemy jej smak. Połowę mleka wlać do rondelka, dodać od razu trawę cytrynową i korzeń galangalu, podgrzewać na średnim ogniu. Pierś z kurczaka pokroić w średniej wielkości kawałki - ja najbardziej lubię w paski :-). Kiedy mleko będzie bliskie zagotowania dodać kurczaka i pozostałą część mleka, zmniejszyć ogień.

Papryczki pokroić również na ukos w całości - dlatego lepiej sprawdzić wcześniej ich ostrość i dodać według uznania - i wrzucić do zupy. Zamieszać i dodać pokrojone boczniaki. Pokroić pomidory w ósemki i dodać tuż przed tym, jak mleko ponowne się zagotuje (ale pamiętajcie, żeby tylko lekko bulgotało). Wrzucić połamane w ręku liście kafiru i około łyżeczki soli (do smaku). 

Gotować na małym ogniu przez około 10-15 minut, aż wszystkie składniki się ugotują. Spróbować i ewentualnie dodać jeszcze trochę soli albo odrobinę cukru. Wyłączyć ogień.

Posiekać kolendrę i dodać ja do zupy, krótko zamieszać (cały czas w jedną stronę :-) ). Rozlać do miseczek i już w miseczkach doprawić sokiem z limonki.