piątek, 29 listopada 2013

Crème anglaise i ciasto dyniowe

Uff... Mega-projekt skończony, czas powrócić do podstawowego hobby :-).

A o tej porze roku podstawowe hobby koncentruje się wokół dyni. Na słono, na słodko, w zupie, w daniu głównym i oczywiście w cieście. A nie ma nic lepszego do zakalcowatego dyniowego ciasta niż moje ukochane crème anglaise...

Oba przepisy kiedyś, kiedyś znalazłam na internecie i źródeł niestety nie pamiętam...

Crème anglaise
  • 0,5 l mleka lub śmietanki 18% lub (najlepiej) jedno wymieszane z drugim
  • 5 żółtek
  • ok. 66 g cukru
  • laska wanilii
Śmietankę i mleko wlać do rondelka. Laskę wanilii rozkroić wzdłuż, wyskrobać ziarenka, dodać je do mleka ze śmietanką, po czym do rondelka wrzucić też "skórkę". Zagotować. W misce utrzeć żółtka z cukrem, aż będą białe (białka można wykorzystać do brutti ma buoni). Mleko ze śmietanką po odrobinie dodawać do masy. Przełożyć do garnka i podgrzewać, cały czas mieszając, aż zgęstnieje do odpowiedniej konsystencji - powinna płynna, ale gęsta. Uwaga: nie można doprowadzić do zagotowania! Podawać do ciasta dyniowego, albo do szarlotki - to równie zacne połączenie :-).


Drożdżowe ciasto dyniowe
  • niepełne 4 szklanki mąki (lub trochę więcej, jeśli ciasto ma być mniej zakalcowate)
  • 0,5 kg obranej, startej i odciśniętej dyni
  • 1 szklanka cukru
  • 10 dag drożdży
  • niepełna szklanka mleka
  • 3 jajka
  • 13 dag masła
  • olejek zapachowy waniliowy
  • skórka pomarańczowa
  • rodzynki
  • szczypta soli
 Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru i kilkoma łyżkami ciepłego mleka, pozostawić do wyrośnięcia. Przesiać mąkę, dodać sól, ciepłe mleko, cukier, jajka, masło, olejek zapachowy, wyrośnięte drożdże oraz startą dynię i bakalie. Wyrobić, odstawić do wyrośnięcia (powinno podwoić objętość i będzie dość rzadkie).

Przelać do wysmarowanej tłuszczem formy i zostawić jeszcze na kilka minut do wyrośnięcia. Piec 50 min. w 180 stopniach.