poniedziałek, 30 czerwca 2014

Ratuj się, kto może!

Po Eżiku, Ślimaku i Krecie, w moim ogrodzie zamieszkał ostatnio SMOK! Ciekawe, czy wykluł się z kukułczego jaja? Może "uplągł" się w tujach? A może podrzucił go sąsiad, żeby buszował teraz u kogoś innego?

Pojawienie się Smoka owiane jest mgłą tajemnicy... Grunt, że Smoka słychać, widać i czuć. Ale jak tu teraz hodować go dalej? Co, jeśli obgryzie wszystkie hortensje? Zwali sosny i wymości w nich sobie legowisko? Okoliczne sroki już drżą ze strachu o swoje złote skarby, wiewiórki widziano, jak pakowały walizki i wyjeżdżały do Ameryki.

A my? Z braku owiec karmimy Smoka kaszą jaglaną i jakoś dajemy sobie radę... :-)











czwartek, 26 czerwca 2014

Co Pan Miś przygotował na Dzień Taty

A więc Pan Miś przygotował, jak na mojego syna przystało, clafoutis z jagodami. Wsypywał, wlewał, mieszał, mieszał, wylewał, wysypywał, a ja (prawie) w ogóle się do tego nie dotykałam. Chłopak ma talent :-).

Przepis na clafoutis dostałam lata temu od A., która robi je z wiśniami, ale został wykorzystany dopiero teraz. Czekał na odpowiednią okazję...

Clafoutis z jagodami
  •  jagody - tyle żeby przykryły dno formy, ok. 200-300 g (albo wiśnie, maliny...)
  • 1 szklanka słodkiej śmietanki
  • 3 jajka
  • 100 g mąki
  • 60 g cukru
  • szczypta soli
  • laska wanilii lub esencja waniliowa
  • ew. łyżeczka rumu lub brandy
Laskę wanilii rozciąć, wyskrobać ziarenka, dodać do pozostałych składników i zmiksować. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Naczynie żaroodporne wysmarować tłuszczem, wysypać owocami i zalać ciastem. Piec ok. 30 minut. Po wyjęciu z piekarnika będzie trochę  "nadmuchane", ale potem opadnie.

Pan Tatuś się ucieszył :-)









poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rabarbarova Pavlova

Dla ABK, która uwielbia bezy.

Był piękny, wiosenno-letni poranek. Otworzyłam oczy i pomyślałam: dla moich gości zrobię dziś coś wyjątkowego. Jak pomyślałam, tak zrobiłam - i osiągnęłam kolejny stopień kulinarnego wtajemniczenia. Upiekłam tort bezowy. Sama. I to wcale nie jest takie trudne, jak mi się wydawało. A w każdym razie dużo łatwiejsze, niż sfotografowanie tego cuda tak, jak na to zasługuje... :-)

Przepis pochodzi z Krainy Sosny - moja jedyna, drobna modyfikacja to dodanie odrobiny esencji waniliowej do kremu i użycie wszystkich owoców, jakie miałam w domu, do dekoracji.

Jak się domyślacie, beza zniknęła do ostatniego okruszka, a mój mąż cały kolejny dzień nazywał mnie królową. Dziękuję Ci, Kraino Sosny! :-) :-) :-)

Rabarbarova Pavlova

blaty bezowe
  • 240 g cukru
  • 4 białka jaj
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka octu winnego
krem
  • 450 g rabarbaru (obranego i pokrojonego) + do dekoracji
  • 150 g cukru
  • 40 g masła
  • 4 żółtka
  • ew. odrobina esencji waniliowej
Białka ubić na sztywno. Dalej miksować, dodając po łyżce cukier, a na koniec dodać mąkę ziemniaczaną i ocet winny, po czym jeszcze chwilę ubijać. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Na blachy wyłożyć papier do pieczenia i odrysować, np. od talerzyka, 3 kółka o średnicy 15-20 cm (ja potrzebowałam 2 blach i jednej formy do tart, którą położyłam potem na kratce). Masę z białek wyłożyć na papier, wypełniając kółka i starając się, żeby powierzchnia była jak najbardziej równa - łatwiej będzie przełożyć je kremem. Na wierzchniej warstwie można za to stworzyć fantazyjne wzory.
W oryginalnym przepisie podane jest, żeby piec 20 minut w 180 stopniach, a potem zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i suszyć przez 2-3 godziny. Ja włączyłam termoobieg, więc de facto piekłam 15 minut i suszyłam 2,5 godziny, przez co beza była jeszcze odrobinkę ciągnąca się w środku - taka, jaką lubię. Potem bezę trzeba ostudzić w otwartym piekarniku.

Rabarbar poddusić w rondelku, zmiksować na gładko i przestudzić. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę, przełożyć do rondelka i podgrzewać delikatnie, żeby się nie ścięły. Kiedy będą ciepłe, dodać rabarbar i dalej podgrzewać, aż masa zgęstnieje. Można dodać odrobinę esencji waniliowej, a na koniec wrzucić pokrojone masło i dokładnie wymieszać, żeby się rozpuściło. 

Blaty bezowe przekładać masą rabarbarową, kawałkami truskawek i rabarbaru. Udekorować jak dusza zapragnie :-).











niedziela, 22 czerwca 2014

Jeszcze o jaglanych śniadaniach :-)

Jak już pisałam wcześniej, kaszę jaglaną na śniadanie można przygotować na wiele sposobów. Jeszcze jeden jest jednak wart uwagi - kasza jaglana z owocami sezonowymi :-)

Kasza z owocami
  • kasza (ok. 60 g na osobę)
  • szczypta soli
  • syrop klonowy
  • masło
  • owoce sezonowe
Kaszę zalać wrzątkiem (mniej więcej na palec nad poziom kaszy), odrobinę posolić, chwilę gotować na bardzo dużym ogniu, po czym zmniejszyć ogień na mały, przykryć pokrywką i gotować do miękkości. Kiedy będzie już ugotowana, dodać masło i syrop klonowy (na 3 osoby ok. łyżki masła i 1-2 łyżki syropu klonowego). Podawać z owocami.

Droga A., może to Cię przekona? :-)






środa, 18 czerwca 2014

Grillowana papryka z gorgonzolą

Ręka w górę, kto w ten weekend ma zamiar grillować! A że nie samym mięsem człowiek żyje - wręcz staramy się jeść go jak najmniej - grillujemy głównie warzywa. Zamarynowane w oliwie z ziołami cukinie i pieczarki (z fetą i miętą do cukinii), a od niedawna również paprykę z gorgonzolą. To pomysł mojej koleżanki A. - kiedy przyjeżdżamy do nich na grilla zawsze możemy na coś dobrego liczyć ;-).

Sprawa jest prosta - paprykę trzeba pozbawić ogonka i nasion, przekroić na pół bądź pokroić w łódeczki, w środek włożyć kawałek gorgonzoli i rzucić na grilla. Podawać, kiedy ser się roztopi.




 




 


niedziela, 15 czerwca 2014

Naleśniki z jagodami i miętą

Jagody z twarożkiem i miętą to nadzienie do pierogów, które robiłam zgodnie z przepisem pochodzącym z Kwestii Smaku. Doszłam jednak do wniosku, że naleśniki są łatwiejsze w przygotowaniu, jest więc szansa, że zrobię je więcej niż tylko raz w roku :-).

Przepis na ciasto naleśnikowe to przepis mojej Mamy. Z podanych proporcji wyjdzie około 6 naleśników o średnicy 22 cm, czyli dokładnie tyle, na ile starczyło mi ostatnio nadzienia. Polecam, zachęcam, namawiam :-)

Naleśniki z jagodami i miętą (6 sztuk)
  • 0,175 l mleka
  • 4 łyżki mąki
  • szczypta soli
  • łyżeczka cukru trzcinowego
  • 2 jajka
  • łyżeczka roztopionego masła
  • 200 g jagód + do dekoracji
  • 200 g serka, np. Twój Smak
  • 2 łyżki posiekanych listków mięty
  • 4 łyżki cukru trzcinowego
  • do polania: jogurt z odrobiną cukru i kroplą esencji waniliowej
 Z mleka, mąki, soli, cukru, jajek i masła przygotować ciasto na naleśniki i odstawić na 0,5h, żeby zgęstniało. Z jagód, serka, mięty i cukru przygotować nadzienie (wymieszać). Naleśniki usmażyć, wyłożyć na każdy ok. 2 łyżek nadzienia, zawinąć i podgrzać jeszcze na patelni. Polać jogurtem i posypać jagodami.




piątek, 13 czerwca 2014

Rabarbarowy sos do kaczki

Jest to przepis wujka Z., który wspomniał o nim na ostatnim spotkaniu rodzinnym. Wspólnie ustaliliśmy, że będzie bardzo dobry do kaczki, a tak się złożyło, że kaczka właśnie zajmowała mi pół zamrażalnika. Zdobyłam więc pretekst, żeby się jej z tego zamrażalnika pozbyć. Ambitnie postanowiłam nie dzwonić i nie pytać o proporcje, więc drogi Wuju - wybacz. Jeśli postanowisz się do tego przepisu nie przyznawać, to zrozumiem, ale... według mnie wyszedł znakomicie!

Podaję poniżej przepis na sos rabarbarowy do mięsa (równie dobry co do kaczki będzie na pewno do indyka) oraz na samą kaczkę, zainspirowaną z grubsza przepisem na kaczkę z karmelizowanym ananasem itd. Do tego ziemniaczki pokrojone w łódeczki, podgotowane w osolonej wodzie i upieczone na blasze posmarowanej kaczym tłuszczem...

Sos rabarbarowy (na ok. 4 słoiczki)
  • 1,5 kg rabarbaru
  • ok. 200 g cukru
  • 100 ml wody
  • sok z 1 pomarańczy
  • 1,5 łyżki skórki z wyszorowanej i sparzonej pomarańczy
  • kilka kropel esencji waniliowej lub cukru waniliowego
Rabarbar umyć, obrać i pokroić na kawałki ok. 1-2 cm. Do garnka wsypać cukier, zalać wodą i zagotować, żeby powstał syrop. Do syropu wrzucić rabarbar, zalać sokiem z pomarańczy, dodać skórkę (najlepiej z eko-pomarańczy - bywają w Lidlu), kilka kropel esencji waniliowej i gotować, aż rabarbar się rozpadnie. Przełożyć do wyparzonych, gorących słoiczków, zakręcić, odwrócić i zostawić do wystygnięcia.

Kaczka korzenna
  • 1 cała wypatroszona kaczka
  • kilka ziaren anyżu, po ok. łyżeczce tartego cynamonu, imbiru i kardamonu
  • 1 łyżka skórki pomarańczowej
  • kilka cząstek pomarańczy
  • sól
Kaczkę umyć i osuszyć. Natrzeć ją solą w środku i na zewnątrz (trzeba zużyć dobrą łyżeczkę). Anyż utrzeć w moździerzu, dodać pozostałe przyprawy, dobrze wymieszać. Kaczkę natrzeć mieszanką w środku i na zewnątrz. Piekarnik ustawić na ok. 220 stopni. Kaczkę ułożyć na kratce nad brytfanką i wstawić do piekarnika. Gdyby tłuszcz zaczął pryskać i palić się, trzeba trochę zmniejszyć temperaturę. Po 20 minutach wyjąć kaczkę, przełożyć do naczynia żaroodpornego lub brytfanki, posypać skórką pomarańczową, w miarę możliwości wcierając ją w mięso, do środka kaczki włożyć cząstki pomarańczy i wstawić do piekarnika na 60 minut w 180 stopniach. W międzyczasie kilka razy podlewać kaczkę wytopionym tłuszczem (który można później zachować do smażenia). Podawać z sosem rabarbarowym, pieczonymi ziemniakami i - koniecznie - z kawałkami pomarańczy ze środka kaczki. Na zdjęciu nie umieszczałam, ponieważ są, hm, jakby to ładnie ująć, mało fotogeniczne, ale w smaku znakomite :-).

Tak to umilam sobie oczekiwanie gotowaniem... Trzymajcie za nas kciuki!





 



środa, 11 czerwca 2014

W taki dzień jak dzisiaj... tylko chłodnik jagodowy :-)

Ten przepis jest ze mną już od 4 lat, czyli właściwie od założenia bloga. Nawet gdzieś można by było dokopać się do niego w archiwum... Jednak sporo czasu i wody w Wiśle upłynęło, więc i blog trochę inny i zdjęcia też - zatem umieszczam go ponownie :-).

Pochodzi z Kwestii Smaku i nic w nim nie zmieniałam, bo jest idealny. No, może można by dać trochę więcej jagód, żeby był nieco bardziej esencjonalny, ale właściwie nie ma potrzeby :-).

Dobrze jest zrobić go trochę wcześniej, żeby dobrze się schłodził w lodówce. Na upał - jak znalazł.

Przepis na chłodnik jagodowy (na 4 porcje):
  • 300g jagód + garść do dekoracji
  • 2 szklanki wody
  • 3 łyżki brązowego cukru
  • przyprawy: 1/2 łyżeczki cynamonu, 1 gwiazdka anyżu, 2 łyżeczki cukru waniliowego z prawdziwą wanilią (lub esencji waniliowej), szczypta tartej skórki pomarańczowej, 5 goździków
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • 4 pełne łyżki sera mascarpone
  • 3/4 szklanki mleka
Dodatki:
  • garść bazylii grafitowej lub zielonej
  • 1 kubeczek jogurtu naturalnego
  • ok. 150 g ugotowanego makaronu (ewentualnie...)
Jagody włożyć do garnuszka, zalać 1 szklanką wody, dodać cukier i przyprawy. Zagotować, a po 10 min. przetrzeć przez sito. Trzymając sitko nad garnkiem przelać szklanką zimnej wody, wypłukując resztki jagód. Do musu dodać ocet balsamiczny, ser mascarpone i mleko. Wymieszać i dobrze schłodzić. Do zimnej zupy wlać 3/4 jogurtu naturalnego, zamieszać delikatnie. Udekorować liśćmi bazylii, jagodami i kleksami z pozostałego jogurtu.



 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Placuszki z kwiatami czarnego bzu

Wysyp wpisów zrobił mi się tu ostatnio... To dlatego, że gości u nas dostatek, a i sezon na niektóre składniki bardzo szybko się kończy. Jeśli więc ktoś ma chętkę na czarny bez, to TO JEST WŁAŚNIE TEN MOMENT :-).

Czarnego bzu jest teraz mnóstwo wszędzie, więc jedyny problem, to znaleźć jakieś oddalone od dróg miejsce, ponieważ kwiatów nie płucze się przed użyciem - jeśli zmyjemy pyłek będzie po smaku.

Przepis na te placuszki pochodzi z bloga Lawendowy Dom, ja tylko zrobiłam nieco bardziej gęste ciasto, dodając więcej mąki niż w podanym poniżej przepisie - niby powinno być rzadkie, ale dla mnie było zbyt rzadkie. No i miałam dość małe kwiatostany, więc placuszków wyszło mi dużo więcej. Jakby co, resztę można zrobić z truskawkami :-).

Aha, i skoro już jesteśmy przy kwiatach czarnego bzu, nie zapominajmy o hyczce. :-)

Placuszki z kwiatami czarnego bzu
  • 15 kwiatostanów (lub więcej)
  • 2 szklanki mleka
  • 0,5 szklanki mąki
  • szczypta soli
  • 2 jajka
  • 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • cukier puder
  • dałam też trochę brązowego cukru co ciasta
Z podanych składników (oprócz cukru pudru) przygotować ciasto, odstawić na chwilę. Na patelni rozgrzać olej, kwiatostany zanurzać w cieście trzymając za ogonek, kłaść na patelnię i obcinać rzeczony ogonek jak najniżej. Potem jak z klasycznymi racuszkami - odwrócić, wyjąć na ręcznik papierowy (jeśli smaży się w większej ilości tłuszczu - do odsączenia). Podawać posypane cukrem pudrem.