Spis przepisów
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotografia. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 19 stycznia 2016
niedziela, 17 stycznia 2016
#Zmiany
Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu fotograficznym na facebookowej Fotograficznej Grupie Wsparcia. Ciekawe jak długo wytrwam... Pierwszy temat wyzwania - #zbliska - niestety niezbyt się udał, jako że do dyspozycji miałam jedynie telefon z obiektywami z Biedronki i powiedzmy, że jakość nie była specjalna... Ale za drugim razem bardziej się postarałam :-). Temat nie był prosty, a oto jak go zinterpretowałam:
czwartek, 5 listopada 2015
Pierwsza sesja ślubna :-)
To było w lipcu. W ten dzień, w którym punktualnie o godzinie 18.00, jak przewidywał serwis Accuweather, lunęło jak z cebra i rozpętała się najgorsza burza tego lata. Skończyliśmy równo 5 minut przed. Ja zapamiętam moc wzruszeń, świetną zabawę i na koniec strugi deszczu spływające mi po plecach, kiedy pochylona chroniłam pod sobą schowany w plecaku aparat. Jak zapamiętali to oni? Nie wiem, ale mam nadzieję, że jako najpiękniejszy dzień swojego życia. A deszcz w dniu ślubu wróży szczęście :-).
Poniżej znajduje się trzyminutowy filmik (mega skrócona wersja tego, co dostali ode mnie Państwo Młodzi) oraz dla niecierpliwych - kilka kadrów z sesji. Zróbcie to jednak dla mnie i w wolnej chwili obejrzyjcie prezentację - myślę, że warto :-)
Makijaż: Agata Pustoła
sobota, 31 października 2015
wtorek, 27 października 2015
sobota, 10 października 2015
piątek, 2 października 2015
Kos
Drugi października. Czy to odpowiedni czas, żeby opowiedzieć o lipcowych wakacjach? Lepszego chyba nie będzie... :-)
Rozpoczynam więc opowieść o maleńkiej wyspie Kos. Chętnie poznałabym ją bliżej, ponieważ jest przepiękna, jak przekonaliśmy się o tym, objeżdżając ją w ten jeden dzień, w który zrobiliśmy sobie przerwę od all-inclusive i zaznaliśmy prawdziwych wakacji. To był nasz pierwszy tego typu wakacyjny wyjazd i chyba, na razie, ostatni. Doceniam wygodę i (roztopione) lody na każdym kroku, ale... Gdzie ta przygoda, ja się pytam...?
Ale do rzeczy.Wyspę objechaliśmy całą w jeden dzień, po drodze nie szczędząc czasu na lunch, kąpiel i kawę. Na północy znaleźliśmy piękne, piaszczyste plaże z wielkimi falami, przez które można skakać (dla mnie skakanie przez fale to rozrywka większa chyba niż dla mojego trzylatka), przez środek ciągnie się masyw górski, a w zatoce w okolicach Kefalos jest już nieco mniej ciekawy żwirek, ale za to widok z góry - imponujący.
Rozpoczynam więc opowieść o maleńkiej wyspie Kos. Chętnie poznałabym ją bliżej, ponieważ jest przepiękna, jak przekonaliśmy się o tym, objeżdżając ją w ten jeden dzień, w który zrobiliśmy sobie przerwę od all-inclusive i zaznaliśmy prawdziwych wakacji. To był nasz pierwszy tego typu wakacyjny wyjazd i chyba, na razie, ostatni. Doceniam wygodę i (roztopione) lody na każdym kroku, ale... Gdzie ta przygoda, ja się pytam...?
Ale do rzeczy.Wyspę objechaliśmy całą w jeden dzień, po drodze nie szczędząc czasu na lunch, kąpiel i kawę. Na północy znaleźliśmy piękne, piaszczyste plaże z wielkimi falami, przez które można skakać (dla mnie skakanie przez fale to rozrywka większa chyba niż dla mojego trzylatka), przez środek ciągnie się masyw górski, a w zatoce w okolicach Kefalos jest już nieco mniej ciekawy żwirek, ale za to widok z góry - imponujący.
Z tej wycieczki zapamiętałam fantastyczne grillowane owoce morza zjedzone w malutkiej portowej tawernie w Mastichari, skakanie przez fale tamże, zagubioną między szczytami, ledwo widoczną drogę pachnącą oregano i tymiankiem, która doprowadziła nas do malutkiego kafeionu przy monastyrze Agios Ioannis Thimianos (!), dwóch bezzębnych panów z papierosem w ustach, serwujących do lodów obowiązkową kawę i wodę (czyżby bili się o Złotą Patelnię?), maleńką wyspę z innym biało-niebieskim monastyrem w zatoce Kefalos, piękny widok na słone jezioro z położonej wysoko w górach miejscowości Zia, "swieza lemoniada, swieza lemoniada" dochodzące z multikolorowej kawiarenki strategicznie położonej przy stromo pnącej się w górę ścieżce, zachód słońca gdzieś na bocznej drodze, tak wąskiej i stromej, że oprócz nas to tylko kozice...
Niestety z pozostałej części wyjazdu zapamiętałam o wiele mniej. I owszem, hotel był wspaniały, wszystkie trzy baseny urokliwie położone z widokiem na morze, pokój zaciszny i przyjemny. Ale mógłby być położony w każdym innym miejscu na świecie i pewnie nie zauważylibyśmy różnicy...
Plany na przyszły rok: samochód, namiot, Włochy.
Plany na przyszły rok: samochód, namiot, Włochy.
- The Road goes ever on and on
- Down from the door where it began.
- Now far ahead the Road has gone,
- And I must follow, if I can,
- Pursuing it with eager feet,
- Until it joins some larger way
- Where many paths and errands meet.
- And whither then? I cannot say.
- J. R. R. Tokien, "Lord of the Rings"
poniedziałek, 14 września 2015
poniedziałek, 7 września 2015
Vintage Phone
Jak się okazuje strychy, szafy i piwnice, kryją prawdziwe skarby... Pamiętam ten telefon u moich Dziadków (a może i u Prababci?), pamiętam, jak bawiłam się tarczą, wykręcając numery. A mój syn nie wiedział już jak odłożyć słuchawkę...
środa, 26 sierpnia 2015
wtorek, 4 sierpnia 2015
Father of the Bride
Jeden z bardziej wzruszających momentów uroczystości ślubnej, w której miałam ostatnio okazję uczestniczyć jako fotograf. Ojciec Panny Młodej widzi swoją córkę po raz pierwszy w sukni... Trzy skradzione (za pozwoleniem!) momenty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)