Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grzyby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grzyby. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 października 2013

Na żaby!

Nie wiedzieć czemu, mały A. na grzyby mówi "kum". A więc:

Na żaby - w aromatów pełny las
Na żaby - przed wyjazdem sprawdźmy gaz :-)

A mój ulubiony sposób podawania (oprócz żabich udek, oczywiście), drugi po moskolach z gulaszem grzybowym, to grzyby podsmażone na maśle z oliwą i czosnkiem, tak jak robi je duży A., podawane na grzance.

Masło i oliwę należy podgrzać i wrzucić posiekany czosnek. Kiedy odda aromat trzeba zwiększyć gaz i wrzucić grzyby. Kiedy będą już miękkie, trzeba dodać jeszcze na sam koniec trochę masła i wyciśniętego czosnku oraz ewentualnie posiekaną pietruszkę. Jedźmy, jedźmy na te grzyby ;-)






piątek, 13 września 2013

Moskole

Chłodno. Pada. Czyżby zbliżała się jesień?

Mam coś akurat na taki dzień. Moskole - góralskie placki ziemniaczane, pieczone w piecu i podawane tradycyjnie z masłem czosnkowym. Robię je zawsze, kiedy mój Mąż postanowi przygotować (najlepszy na świecie) gulasz grzybowy. To absolutnie doskonałe połączenie!

Przy okazji okazało się, że istnieją pewne więzi międzypokoleniowe. Kiedy przygotowaliśmy naszą potrawę na wizytę moich Rodziców i ich gości z Francji, moja Mama przypomniała sobie, że podobne placuszki, tylko smażone, podawała do grzybowego gulaszu moja Prababcia :-)

Poniżej podaję przepis na moskole. Co do gulaszu grzybowego - może namówię kiedyś A. żeby się podzielił swoim sekretem...

Moskole
  • 0,5 kg ziemniaków
  • 1 jajko
  • sól
  • mąka
  • masło
  • czosnek
  • drobno posiekana pietruszka
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie i odstawić do ostudzenia. Z masła, czosnku, pietruszki i odrobiny soli przygotować masło czosnkowe i wstawić do lodówki.

Ziemniaki przecisnąć przez praskę, posolić, dodać jajko i tyle mąki ile ciasto zabierze. Potem uformować placuszki, położyć na czystą blachę (można ją lekko posmarować masłem) i piec w 180 stopniach, w połowie pieczenia odwracając na drugą stronę. W piecyku konwekcyjnym piekły się 20 minut, w tradycyjnym, z termoobiegiem, potrzebowały około pół godziny. 

Podawać z masłem czosnkowym i najlepszym gulaszem na świecie!





wtorek, 16 lipca 2013

Tagliatelle z kurkami czyli gdzie kucharek sześć

Tytułowego przysłowia rozwijać nie muszę, ale nie dotyczy ono mojej Mamy i mnie :-). Jak my zabierzemy się do gotowania... To jedna coś wrzuci, to druga i powstają kuchenne poezje, że się tak nieskromnie wyrażę. Tym razem były kurki.

Tagliatelle z kurkami
  • 0,5 kg kurek 
  • 1 opakowanie mascarpone 
  • 1 jajko
  • pół małego pęczka zielonej pietruszki
  • kilka łyżek startego parmezanu
  • tagliatelle (jak zwykle "na oko")
  • sól, pieprz, oliwa
Na oliwie (lub oliwie z masłem) podsmażyć umyte i oczyszczone kurki. Posolić i popieprzyć. Kiedy zmiękną i częściowo zredukuje się woda, którą oddadzą, zmniejszyć ogień i dodać mascarpone. Kiedy ser się rozpuści, dodać sparzone jajko, wymieszać, dodać parmezan i posiekaną pietruszkę. 

Jedną rzecz, którą byśmy zmieniły, to makaron. Kupiłyśmy świeży i dość gruby, a lepszy byłby nieco cieńszy i delikatniejszy niż ten widoczny na zdjęciach.

No... Idę na kurki ;-)

P.S. Mama dała szczyptę warzywka, żeby sos nie był mdły.