niedziela, 12 grudnia 2010

Eze - miasto na orlej skale



Naszą wielką podróż przerwałam pod słońcem Toskanii, a podejmuję ją na Lazurowym Wybrzeżu. Po przybyciu do Nicei zostaliśmy zabrani na wycieczkę w góry, skąd mogliśmy podziwiać zarówno panoramę miasta, jak i - wyżej - sporą część Cote d'Azur, z Monaco włącznie. Wspięliśmy się krętą drogą wysoko, wysoko, aż do Eze, miasta, które przypomina orle gniazdo przycupnięte na stromej skale.




Eze to średniowieczne miasteczko z labiryntem stromych, wąskich, brukowanych uliczek. Turysta, który zagłębi się w cienie, jakich łaskawie udzielają ochrowe, kamienne mury, z łatwością może się zgubić i nawet tabliczki prowadzące na przykład do tropikalnego ogrodu botanicznego nie pomagają odnaleźć drogi...




Klimatem Eze przypomina St. Paul de Vence, usytuowane nieco bardziej na zachód. Oba miasteczka przywodzą na myśl średniowieczne rycerskie opowieści, legendy o księżniczkach, smokach i księciach na białym koniu...




A z góry rozpościera się fantastyczny widok na Saint-Jean-Cap-Ferrat (i słynną Paloma Beach ;-)