Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolorowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolorowe. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 października 2012

Ohi Ahi Sushi

 Uwiellllbiam sushi! Zarówno prawdziwe sushi - czyli samą rybę - jak i wszelkiego rodzaju nigiri i maki (chociaż maki chyba najmniej). A moi Rodzice wpadli na znakomity pomysł - wielkie rodzinne przyrządzanie sushi z okazji urodzin mojego Taty. La Maree (muszę uskutecznić trochę prywaty ;-) sprowadziła świeżego tuńczyka, łososia Label Rouge i makrelę. Resztę składników - w tym ugotowany według specjalnej receptury ryż - wymieniliśmy na sprowadzane przez nas wino z Alzacji w pewnej susharni. Trochę szkoda, że nie przygotowywaliśmy ich sami, ale na pierwszy raz to było zbyt duże ryzyko. Natomiast mieliśmy mnóstwo zabawy i przygotowaliśmy całą wielką dechę rozmaitych sushi, nigiri, maki, california maki... której nie byliśmy potem w stanie zjeść ;-)

To ja w trakcie pracy, uchwycona przez mojego najmłodszego brata (dobrze widać, posiłkowałam się tutorialami na youtubie ;-).




A to reportaż z konsumpcji. Och i ach! 






wtorek, 16 listopada 2010

Sesja ciążowa





Za mną wielka próba - prawdziwa sesja! Wprawdzie nie w studio i z pożyczonymi lampami, ale przygoda była nie mniej ekscytująca. Zabrałam ze sobą torbę z gadżetami, drugą przynieśli moi modele i zaczęła się zabawa. Zdjęć wyszło koło 200, a poniżej - kilka wybranych ujęć.








wtorek, 10 sierpnia 2010

Niedziela w Warszawie - koncert


Cousin z Francji wyraził życzenie wysłuchania niedzielnego koncertu Chopina (czyli, jak mawia, słynnego francuskiego muzyka ;-). Wybraliśmy się więc wszyscy do miasta posłuchać.



Przepięknie grała pani Joanna Michna. Było straszliwie gorąco i ludzie obsiedli oczko wodne pod pomnikiem, licząc, że od tafli powieje nieco chłodem (na próżno niestety). Nikt jednak nie ośmielił się zanurzyć stopy w zielonkawej wodzie...



Pomimo zakazu deptania trawników, wszyscy rozłożyli się na murawie. Niektórzy drzemali, inni czytali książki, inni jeszcze wpatrywali się w przestrzeń, chroniąc się od słońca parasolami. Słowem - leniwa niedziela w Warszawie...