wtorek, 16 listopada 2010

Sesja ciążowa





Za mną wielka próba - prawdziwa sesja! Wprawdzie nie w studio i z pożyczonymi lampami, ale przygoda była nie mniej ekscytująca. Zabrałam ze sobą torbę z gadżetami, drugą przynieśli moi modele i zaczęła się zabawa. Zdjęć wyszło koło 200, a poniżej - kilka wybranych ujęć.








2 komentarze:

  1. Opóźnienia na blogu, czytelnicy się niepokoją ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To z nadmiaru pracy ;-)
    Zostałam pomocnikiem Świętego Mikołaja i zwijam się jak w ukropie pakując i rozwożąc prezenty. Dobrze, że na razie Rudolf nie odmówił współpracy ;-)

    OdpowiedzUsuń