piątek, 19 października 2012

Ohi Ahi Sushi

 Uwiellllbiam sushi! Zarówno prawdziwe sushi - czyli samą rybę - jak i wszelkiego rodzaju nigiri i maki (chociaż maki chyba najmniej). A moi Rodzice wpadli na znakomity pomysł - wielkie rodzinne przyrządzanie sushi z okazji urodzin mojego Taty. La Maree (muszę uskutecznić trochę prywaty ;-) sprowadziła świeżego tuńczyka, łososia Label Rouge i makrelę. Resztę składników - w tym ugotowany według specjalnej receptury ryż - wymieniliśmy na sprowadzane przez nas wino z Alzacji w pewnej susharni. Trochę szkoda, że nie przygotowywaliśmy ich sami, ale na pierwszy raz to było zbyt duże ryzyko. Natomiast mieliśmy mnóstwo zabawy i przygotowaliśmy całą wielką dechę rozmaitych sushi, nigiri, maki, california maki... której nie byliśmy potem w stanie zjeść ;-)

To ja w trakcie pracy, uchwycona przez mojego najmłodszego brata (dobrze widać, posiłkowałam się tutorialami na youtubie ;-).




A to reportaż z konsumpcji. Och i ach! 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz