Mazurek pomarańczowy
- 0,5 kg mąki
- 250 g masła
- 2 żółtka
- 1 łyżka śmietany
- 1 łyżka zimnej wody
- 3/4 szklanki cukru
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- zapach waniliowy
- 2-4 pomarańcze
- 1-2 cytryny
- 2 szklanki cukru
- ew. 4 łyżki żelatyny na większą ilość owoców
Z mąki, masła, żółtek, śmietany, wody, cukru, proszku do pieczenia i zapachu zagnieść ciasto i włożyć na pół godziny do lodówki. Wyłożyć na blachę - ja robię bardzo cienkie (dlatego też daję więcej pomarańczy i cytryn na polewę, zachowując tę samą ilość cukru), więc starczyło mi na blachę o długości 40 cm i tortownicę o średnicy 19 cm. Upiec w 180 stopniach.
Całe pomarańcze i cytryny (eko!) zetrzeć na tarce i ucierać, aż zgęstnieje. No dobra, tak robił mój Dziadek :-) Ucierał aż z owoców wydzielała się pektyna i z polewy robiła się gęsta, trzymająca się masa. Ja wrzucam wszystko do blendera, miksuję na "w miarę" gładko (trwa to dość długo) i dodaję żelatyny, bo inaczej masa spłynie ("płynący mazurek" przeszedł już przed wieloma laty do legendy :-)). Wylać na masę i zostawić na parę godzin do zastygnięcia.
Płynący, czy nie, to nieodzowny element naszego stołu :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz