środa, 13 października 2010

Doggie



Doggie to pies. Mieszka w San Ottaviano i, kiedy nie jest na polowaniu, chodzi krok w krok za gośćmi, albo wyleguje się na werandach. U każdego po kolei i po równo ;-)




Nie wiem dokładnie jaki to rodzaj charta, ale jest niesamowity. Wysoki (sięga mi do biodra), porusza się z niezwykłą lekkością. Ma tylko kłopot z przybieraniem pozycji leżącej. On się nie kładzie - on się składa ;-)




Doggie to arystokrata. Nigdy w życiu nie okaże, że chciałby dostać coś, co akurat masz na talerzu. Ułoży się obok i będzie udawał, że żaden z leżących na stole smakołyków go nie interesuje, choć jeśli zechcesz go poczęstować, to zje wszystko, ABSOLUTNIE wszystko.




Niestety Doggie to również niezwykle zręczny złodziej. Zostaliśmy o tym ostrzeżeni, ale zapomnieliśmy o tym i... straciliśmy spory kawałek dobrego sera.




A nie dość, że złodziej, to jeszcze i tchórz. Pewnego dnia wybraliśmy się z nim na popołudniowy spacer. Pogoda była ładna, choć na horyzoncie zbierały się chmury. Jak wiadomo, w górach pogoda zmienia się szybko, więc wkrótce rozpętała się burza. Po pierwszej błyskawicy Doggie rzucił się do ucieczki (a, jak wiadomo, charty biegać potrafią ;-) i za chwilę nie było już po nim śladu. Jednak, jak na arystokratę przystało, po naszym powrocie nie okazał najmniejszej skruchy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz