Są pewne połączenia, które zawsze się sprawdzają. Wśród nich pary: szparagi-łosoś wędzony oraz łosoś wędzony-kozi ser. Dorabiam oczywiście teraz teorię do mojego dania, a prawda jest taka, że po prostu trzeba było opróżnić nieco lodówkę, bo jeszcze dzień-dwa i szparagi wyszłyby z niej na własnych nogach. Przyznam, że tak gotować lubię najbardziej. Dajcie mi trzy* składniki, a zrobię z nich obiad :-).
P.S. Czy ja wspominałam ostatnio coś o niejedzeniu makaronu? Tak, ale ten jest kukurydziany :-)
* no dobra, tym razem siedem, nie licząc soli i pieprzu.
Spaghetti ze szparagami, łososiem wędzonym i kozim serem (na 2 osoby)
- ok. 10-12 zielonych szparagów
- ok. 50 g łososia wędzonego (tylko nie norweskiego!)
- ok. 150 ml śmietanki owsianej (lub zwykłej)
- świeży tymianek
- spaghetti kukurydziane lub zwykłe (ZAWSZE daję na oko)
- świeży kozi ser do posypania
- łyżka masła
- sól, pieprz
Szparagi umyć, odłamać zdrewniałe końce i pokroić w plasterki (kilka główek można zostawić do dekoracji). Podsmażyć wszystko na maśle, aż szparagi trochę zmiękną. Dodać porwanego na kawałki łososia i podsmażać dalej parę minut. Wyjąć co bardziej miękkie główki szparagów i odłożyć na bok. Wlać śmietankę, dodać sól, pieprz i tymianek do smaku - uwaga, bo łosoś jest słony! Zredukować trochę sos, w międzyczasie wstawić makaron. Ugotowany makaron przełożyć na patelnię z sosem, wymieszać i podawać, posypane kozim serem i udekorowane główkami szparagów (ja nie wymieszałam, ale sztuka robienia zdjęć wymaga poświęceń :-) ).
Opróżnianie lodówki to fajny sposób na nowe kulinarne odkrycia!
OdpowiedzUsuńTeż to bardzo lubię - ile naszych ulubionych potraw tak powstało... :)
Usuń