poniedziałek, 4 lipca 2011

Droga Napoleona

Najkrótszy sposób, żeby dostać się z Lazurowego Wybrzeża na północ Francji (w naszym przypadku - do Paryża). Majestatyczne góry, piękne widoki i... czające się wokół niebezpieczeństwa. Po pierwsze na licznych ostrych i wąskich zakrętach, a po drugie - w przydrożnych hotelach...




Tak, tak, to historia niczym żywcem wyjęta z "Psychozy" Hitchcocka... Po kilku bezskutecznych próbach znalezienia noclegu we Frejus i Grasse ruszyliśmy w góry przekonani, że będziemy musieli pokonać krętą Drogę Napoleona nocą. Zrezygnowani, spróbowaliśmy w ostatnim hotelu - "Relais de Napoleon". Uchylam drzwi (słyszycie to skrzypienie?), wokół ciemno, widać tylko słaby poblask telewizora. Wsuwam jedną stopę do środka. Cisza. Nagle, zupełnie niespodziewanie, coś rzuca się na mnie z trzepotem i wgryza w mały palec u nogi. Zaczynam krzyczeć jakby mnie ze skóry obdzierano, zapalają się światła i... okazuje się, że to papuga! Kolejna rada dla podróżujących po Francji - poszukując noclegu zamiast japonek zakładajcie ciężkie, wojskowe buty ;-).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz