wtorek, 29 czerwca 2010

Pierwszy wpis na pierwszym blogu...

No i stało się... Mimo że nigdy nie miałam zamiaru zakładania bloga, zrobiłam to pod wpływem chwili. Dlaczego? Żeby sama siebie motywować. A poza tym to, co da się otworzyć, na pewno da się też zamknąć ;-)

A na razie pierwsze kroki, które stawiam w mrocznej jeszcze i nieznanej mi krainie, jaką jest sztuka fotografii. Po dokładnym przeczytaniu instrukcji do mojego aparatu, który do tej pory działał jedynie w trybie automatycznym, z rzadka przerywanym trybem makro, zaczęłam wypróbowywać różne literki: A, S, P, a nawet M. Oto pierwsze tego rezultaty (no dobrze, pierwsze były do bani - pierwsze, które się do czegoś nadają ;-).

Drugie śniadanie z czereśnią i moja ukochana lawenda:


3 komentarze: