czwartek, 6 października 2011

Figa, ale nie z makiem

Czyli co zjeść na przepyszne drugie śniadanie. Znakomitą kanapkę z twarożkiem śmietankowym, konfiturą i figą. Z własnoręcznie robionego na zakwasie chleba z dodatkiem migdałów, pestek dyni i słonecznika, żurawiny, suszonych śliwek i wszystkiego, co akurat wpadło w ręce.

W oryginalnym przepisie wygląda to nieco inaczej, konfitura jest morelowa, ale ja postanowiłam wykorzystać tę okazję, żeby podzielić się przepisem na dość nietypową konfiturę z... cukinii. Przepis dostałam od Cioci A. z Francji, ale tak naprawdę nie wiem ile ma wspólnego z oryginałem, bo oczywiście zgubiłam karteczkę, na której go zapisałam i odtwarzałam z pamięci.

Konfitura z cukinii
Małe cukinie
Cukier
Kilka jabłek
Listki mięty

Cukinie zetrzeć na tarce, wrzucić na patelnię, zasypać cukrem i smażyć, koniecznie na dużym ogniu (żeby sok szybko odparował i cukinia nie ugotowała się w nim). Jabłka w całości pokroić na kawałki, wrzucić do garnuszka, zalać małą ilością wody i gotować aż zmiękną. Przetrzeć je przez sitko bezpośrednio na patelnię, dodać sok z jabłek, kilka listków mięty (jeśli ktoś lubi).

Taka konfitura - słodka, ale jednocześnie kwaskowata przez dodatek jabłek, orzeźwiająca dzięki mięcie - bardzo dobrze komponuje się z figą, a jak wygląda...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz