Czyli zupa ziemniaczano-szparagowa. Zielona - bo zielone szparagi. Prosta i bez żadnych niezdrowych dodatków - w zamyśle miała być dla matki karmiącej, ale niestety szparagi są chyba nieco wzdymające (przynajmniej dla sześciotygodniowego malucha), więc jeśli człowiek ceni sobie tę odrobinę snu, jaką ma, to lepiej odłożyć to danie na przyszły rok. Natomiast wszystkim innym gorąco polecam!
Zupa ziemniaczano-szparagowa
- pęczek zielonych szparagów
- ziemniaki (powinno ich być nieco więcej niż szparagów)
- czosnek
- tymianek świeży i/lub suszony
- 2-3 łyżki masła
- sól, pieprz
- parmezan do posypania
Szparagi umyć i złamać. Na oliwie na małym ogniu podgrzać pokrojony w plasterki czosnek (ile kto lubi, ja daję 2 ząbki). Kiedy odda aromat, zwiększyć ogień i wrzucić pokrojone w kostkę ziemniaki i końcówki szparagów (odkroić najtwardszą łykowatą część, resztę można wykorzystać) Podsmażać chwilę, po czym zalać wodą tak, żeby je przykryło. Posolić. W osobnym garnku ugotować szparagi aż zmiękną, przelać zimną wodą. Odkroić część główek i zostawić do dekoracji.
Kiedy ziemniaki będą miękkie dodać szparagi i zmiksować. Doprawić tymiankiem, dodać masło. Przełożyć do miseczek, udekorować główkami szparagów i świeżym tymiankiem, posypać parmezanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz