Trwa tydzień weganizmu. Jak wiecie, ja weganką nie jestem, ale co mi szkodzi dorzucić swoje trzy grosze :-). Po raz pierwszy użyłam nawet wegańskiego jajka. Tak, tak, nie przesłyszeliście się. To wszystko efekt oglądania na Kuchni+ programu z Martą Dymek z Jadłonomii. Wniosek z tego wyciągnęłam jeden i to właśnie najbardziej mi się podoba we współczesnej kuchni - fakt, że można zrobić wszystko. Z niczego. Naprawdę :-)
Bazą do ciasteczek był przepis Kornika w kuchni, ale trochę go zmieniłam. Dałam dynię zamiast pestek słonecznika, syrop trzcinowy zamiast miodu (i trochę mniej), bo według mnie dynia z tym syropem smakuje bosko. No i dodałam dwa wegańskie jajka, żeby masa się lepiła.
A wszystko dlatego, że miałam ochotę na ciastko do kawy :-)
Wegańskie ciasteczka owsiane
- 200 g płatków owsianych
- 110 g oleju kokosowego
- ok. 4 łyżek syropu trzcinowego
- ok. 6 łyżek mąki orkiszowej
- garść suszonej żurawiny
- garść pestek dyni
- 2 wegańskie jajka (potrzebne są 2 łyżki siemienia lnianego)
Zaczynamy oczywiście od jajek. 2 łyżki siemienia lnianego zalać 6 łyżkami wody i odstawić na ok. 15 minut, aż zrobi się tzw. glut. Wymieszać razem z pozostałymi składnikami w misce (można mikserem) - trzeba tylko pamiętać, że olej kokosowy topi się w temperaturze powyżej 20 stopni, więc może trzeba będzie go podgrzać. Rękami formować kulki, spłaszczać je i układać na papierze do pieczenia na blasze. Piec 15-18 minut w 175 stopniach.