No, hm, tego, dietetyczna to dlatego, że w domu zabrakło śmietanki.... A zorientowałam się, jak już obrałam dorsza, łososia i do miski wbiłam trzy jajka. Potrzeba matką i tak dalej, dodałam więc mleka. I dwie łyżki parmezanu, żeby nie przesadzić. No i wyszło NAPRAWDĘ przepyszne. Śmietanka w ogóle nie jest potrzebna, chociaż oczywiście nie daję głowy, że z nią nie byłoby lepsze :-). To bardzo fajna alternatywa dla wędlin i kanapek na pierwsze albo drugie śniadanie. No i - jemy więcej ryb :-)
Teryna z dorsza i wędzonego łososia
- ok. 380 g już upieczonego dorsza (przed pieczeniem posolonego, natartego oliwą i sokiem z cytryny)
- ok. 75 g wędzonego łososia (na zimno)
- 3 całe jajka
- 200 ml mleka (lub śmietanki 18%)
- 2 łyżki parmezanu
- 2 łyżki szczypiorku
- sól i pieprz
Dorsza rozdzielić na płatki, usuwając ości. Łososia podzielić na mniejsze kawałki. Do miski wbić jajka, wymieszać z mlekiem, parmezanem, szczypiorkiem, posolić i popieprzyć. Włożyć ryby i wymieszać. Jednorazową foremkę o długości o. 23 cm wysmarować oliwą, wlać masę i wstawić do piekarnika nagrzanego na 160 stopni. Piec ok. 45 aż patyczek wbity w terynę i wyciągnięty będzie suchy. Odstawić do całkowitego ostudzenia i dopiero wtedy kroić. Podawać skropione cytryną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz