Czyli coś na szybki obiad po wcześniejszym powrocie z majówki. Wcześniejszym, bo nasz niezbyt rozgarnięty pies postanowił skolonizować działkę sąsiadki, przepychając się pod naszym starym płotem na drugą stronę. Aby uratować jej grządki oraz nasze dobrosąsiedzkie relacje, trzeba było spakować manatki i wrócić do domu. Pies przywitał nas, a jakże, oszalałym tańcem oraz miną skrzywdzonego niewiniątka. Płot, niestety, do wymiany.
Takie sytuacje wymagają środków nadzwyczajnych, czyli prostego i szybkiego obiadu. Pomysłodawcą był mój mąż, który przepis ten zasłyszał w trakcie swoich podróży w radiowej Trójce. Prosty oraz szybki - znana skądinąd caprese na gorąco.
Makaron caprese (3 porcje)
- makaron wstążki lub penne (zawsze daję na oko)
- 250 g pomidorków koktajlowych dobrej jakości
- 2 kulki mozzarelli
- spora garść bazylii
- 1 ząbek czosnku
- oliwa
Piekarnik nagrzać do 180 stopni i wstawić do niego ułożone w naczyniu żaroodpornym i polane oliwą pomidorki koktajlowe. Piec około 15 minut, aż zmiękną. W tym czasie posiekać bazylię i mozzarellę, ugotować makaron al dente. Do ugotowanego makaronu wrzucić pomidorki, bazylię i wcisnąć ząbek czosnku, dodać ewentualnie oliwy. Wyłożyć na talerze, posypać mozzarellą. Finito!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz