W poszukiwaniu idealnych kotlecików z kaszy jaglanej znów trafiłam do Jadłonomii. Zaczęłam od wege, a burgerów dopatrzyłam się dopiero w drugim rzucie. Upiekłam całą blachę, więc wyszły dwa obiady - jeden wegański, a drugi już niestety nie, bo do burgerów zrobiłam sos z majonezu i keczupu. Były całkiem niezłe, chociaż... to jeszcze nie ten smak i będę szukać dalej.
Pan Mąż stwierdził, że czuć "oszustwo" kiedy do burgerów nijak czerwone wino nie chciało nam pasować :-)
Wegeburgery (ok. 10 sztuk)
- 2 szklanki startej marchewki
- 1 1/2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
- 1/2 szklanki prażonego słonecznika
- 1/2 szklanki prażonego sezamu
- 1 czerwona cebula
- 1/2 szklanki bułki tartej
- 1/4 szklanki oleju
- 3 łyżki mąki
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżeczki kolendry
- 2 łyżeczki pietruszki
- łyżeczka suszonego imbiru albo 3 cm świeżego korzenia startego drobno na tarce
- 1/4 łyżeczki chili
- sól i czarny pieprz
Wszystkie składniki trzeba wrzucić do miski i wymieszać do uzyskania klejącej się masy. Jeśli masa jest zbyt sypka, trzeba dodać trochę oleju i mąki. Chili nie dodałam ze względu na Pana Misia, ale on i tak odmówił spożycia. Chyba to już było dla niego za dużo...
Potem piec przez 30 min. w 200 stopniach na papierze do pieczenia, w połowie odwracając na drugą stronę. Wyszły dość chrupiące, więc może dlatego też syn mój nie bardzo chciał jeść. W ząbki kłuło pana hrabiego :-).
Drugiego dnia jedliśmy kotleciki w formie hamburgerów, podgrzane na grillu z hamburgerową bułeczką, liściem sałaty, pomidorem, ogórkiem konserwowym i zupełnie nie przystającym do myśli przewodniej sosem z keczupu i majonezu. Do popijania polecam czystą (wodę) :-).
Te nie są idealne, ja znam jedne, które są BARDZO dobre. Przy okazji ;-)
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia - idealne! :-)
OdpowiedzUsuń:-) No to poproszę te bardzo dobre (burgery)
OdpowiedzUsuń