Mieliśmy pewne opóźnienia w przekazaniu, więc nie mogłam się wcześniej zdradzić ;-). Bardzo fajny pomysł na dzień Babci i Dziadka, ale myślę, że równie dobry na przykład na babcine urodziny albo imieniny. Mój syn jest wprawdzie na razie na etapie wyjadania składników (no dobrze, śmietankę wlał), ale jest szansa, że niedługo wniesie już coś więcej od siebie - a nic nie smakuje lepiej, niż taka czekolada ulepiona własną, tłuściutką rączką wnuka...
Przy okazji był to pewnego rodzaju powrót do przeszłości - w pamięci utkwiły mi pewne zajęcia zet-pe-te, na których z mleka w proszku wyczarowywaliśmy bloki czekoladowe... Tym razem wykorzystałam przepis z bloga "Kuchnia pachnąca bzem", tylko zamiast margaryny dałam masło, zamiast mleka śmietankę, no i dodałam dużo więcej kakao - kilka łyżek. Wersje były dwie - dla "Babusi" z dodatkiem esencji waniliowej, pistacji, nerkowców i skórki pomarańczowej, a dla Dziadków z dodatkiem pistacji, nerkowców oraz kolorowego pieprzu. Oba spotkały się z uznaniem :-).
Domowa czekolada
- 500 g mleka w proszku (robiłam z połowy porcji, ale "weszło" mi mniej niż 250 g - myślę, że ok. 150 g)
- kilka łyżek kakao
- 1,5 szklanki cukru
- 0,5 szklanki śmietanki
- 200 g masła
- dodatki: orzechy nerkowca, pistacje, pieprz, skórka pomarańczowa, esencja waniliowa...
Zagotować śmietankę z masłem, kakao i cukrem. Dodać mleko w proszku i ew. esencje waniliową. Masa jest dość gęsta, wiec można ją włożyć na przykład do pojemników wyłożonych papierem do pieczenia i posypać po wierzchu dodatkami, lub wymieszać dodatki z masą i zrobić grubszy blok. Wstawić na parę godzin do lodówki. Nie polecam foremek do czekolady, bo moja masa wyszła dość miękka i nie stwardniała. Próba była, ale musiałam potem czekoladę zamrozić, żeby ją z foremki wyciągnąć i wcale specjalnie ładna nie wyszła... Zatem proste rozwiązania są najlepsze :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz