Tym razem absolutnie nie pretenduję do autorstwa tej potrawy. Wystąpiłam jedynie w charakterze skromnego dokumentalisty, uwieczniającego kulinarne osiągnięcia mojej Babci (obok mojej Mamy niedoścignionego wzoru w wielu przepisach mojego dzieciństwa). Przy okazji chciałabym podziękować mojej Rodzinie za to, że grzecznie siedziała i czekała aż skończę robić zdjęcia, zanim zabrali się do pałaszowania dzisiejszego obiadu ;-).
Proporcji nie podaję, każdy może sobie dobrać według upodobań i apetytu. Dodam, że przepis (bez sosu) znakomity jest dla dzieci - mój syn zajadał aż mu się uszy trzęsły :-).
Fileciki z kurczaka z bananami
- filety z kurczaka
- banany
- sok i skórka z cytryny
- sól, pieprz, brązowy cukier
- oliwa
- odrobina mąki i masła na zasmażkę
- ew. kostka rosołowa (choć ja nie używam)
Filety z kurczaka umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Podwójną pierś przekroić na pół, po czym kroić cienko wzdłuż - tak, aby otrzymać jak najszersze i jak najdłuższe plastry.
Plastry posolić, popieprzyć. Banana pokroić na trzy części i każdą z nich przekroić wzdłuż na pół. Każdą połówkę zawinąć w filety z kurczaka i związać nitką. Ułożyć w naczyniu i posypać skórką z cytryny.
Na patelni rozgrzać oliwę, podsmażyć "paczuszki" na dużym ogniu, po czym podlać odrobiną wody, przymknąć ogień i przykryć pokrywką, żeby dalej się tylko dusiły.
Na drugiej patelni przygotować zasmażkę, dodać do niej sok z cytryny, skórkę z cytryny i ew. kostkę rosołową. Doprawić do smaku cukrem, a na koniec dodać sos spod filetów.
Podawać z ryżem i sałatką (u nas dziś była tarta marchewka z jabłkiem). Średnio się prezentuje na zdjęciu, więc możecie mi tylko wierzyć na słowo ;-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz