poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Owoc (miłości)



Czyli syn w paterze ;-). Dostaliśmy ją w prezencie ślubnym od mojej matki chrzestnej. Jest piękna i od kiedy zaczęłam robić "sesje" małym dzieciom marzyłam o tym, żeby któreś w niej sfotografować. Nie składało się, ale za to mój synek ma teraz niepowtarzalne, własne zdjęcia. Wprawdzie bardziej niż owoc przypomina bakłażana, ale bakłażan nazywany jest gruszką miłości, więc zasadniczo wszystko się zgadza ;-)


2 komentarze:

  1. Aż się człowiek w myślach do niego uśmiecha :) A tu gimnastyka poranna? Śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mówi mój mąż, "Pan Prezes walczy z wyimaginowanym wrogiem" ;). Na ogół są ich całe tabuny i pan Prezes musi długo walczyć zanim wszystkich pokona...

    OdpowiedzUsuń