czwartek, 21 października 2010

Morze...




Tym razem nasze, Bałtyckie. Jesienią niełatwo mu dorównać. Kiedy skończy się tłok na plażach, pustoszeją smażalnie, a budy z pamiątkami wyprowadzają się do Zakopanego, Bałtyk nabiera szlachetności, przyjmuje chłodne, eleganckie barwy i przyciąga tych, którzy chcą słuchać tylko szumu jego fal.




Wśród wielbicieli Bałtku poza sezonem jesteśmy i my, zwłaszcza A. Jak tylko nadarza się okazja i jesteśmy gdzieś bliżej wybrzeża, nie ma mowy, żeby ją przepuścić. Chociażby i o zachodzie słońca, z rękami wciśniętymi mocno w kieszenie, stawiając czoła lodowatej bryzie...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz