Sezon na jagody w pełni. Dziś rano obleciałam cały targ ze strachem, że nie ma, już się skończyły, nie będzie i co ja teraz zrobię, muszę przecież je mieć! Ale były, tuż obok czerwono-białej borówki, zgarniane przez pana handlarza przecudnymi miarkami w kształcie garnuszków z takiego dziwnego metalu (nie wzięłam dziś aparatu, więc zdjęć nie ma, ale może jeszcze uda mi się je ustrzelić). Może ktoś wie skąd się takie garnuszki biorą? Chętnie bym się zaopatrzyła...
Oprócz jagód ze śmietaną i cukrem (ulubionego deseru z dzieciństwa, pamiętam jak zajadaliśmy się nimi gdzieś w Zakopanem), na jagody mam kilka znakomitych przepisów. Większość pochodzi z jedynej w swoim rodzaju, niezastąpionej strony www.kwestiasmaku.com. Odkryłam ją jakiś czas temu i od tamtej pory żadnym przepisem się jeszcze nie rozczarowałam. Myślę, że to kwestia zbliżonego smaku ;-). No a zdjęcia... Co ja będę mówić, trzeba samemu tam zajrzeć.
Jednym z jagodowych przysmaków jest chłodnik. Dokładny przepis znajduje się tutaj, ale podam go również i u siebie.
Przepis na chłodnik jagodowy (na 4 porcje):
300g jagód + garść do dekoracji
2 szklanki wody
3 łyżki brązowego cukru
przyprawy: 1/2 łyżeczki cynamonu, 1 gwiazdka anyżu, 2 łyżeczki cukru waniliowego z prawdziwą wanilią, szczypta tartej skórki pomarańczowej, 5 goździków
1 łyżka octu balsamicznego
4 pełne łyżki sera mascarpone
3/4 szklanki mleka
Dodatki:
garść bazylii grafitowej lub zielonej
1 kubeczek jogurtu naturalnego
ok. 150 g ugotowanego makaronu
Jagody włożyć do garnuszka, zalać 1 szklanką wody, dodać cukier i przyprawy. Zagotować, a po 10 min. przetrzeć przez sito. Trzymając sitko nad garnkiem przelać szklanką zimnej wody, wypłukując resztki jagód. Do musu dodać ocet balsamiczny, ser mascarpone i mleko. Wymieszać i dobrze schłodzić. Do zimnej zupy wlać 3/4 jogurtu naturalnego, zamieszać delikatnie. Udekorować liśćmi bazylii, jagodami i kleksami z pozostałego jogurtu.
Chłodnik robiłam na Warmii, całkiem spontanicznie, nie byłam więc zaopatrzona w niektóre produkty (szczególnie w ser mascarpone). Zamiast niego - świętokradztwo ! - dodałam serek Twój Smak. Zabrakło też niestety gwiazdek anyżu i goździków, za to dodałam bazylii do samego chłodnika (zmiksowałam potem wszystko). Wprawdzie to nie to samo, co oryginał, który wykonałam rok temu, ale i tak smakowało nieźle. A jak wyglądało... ;-)
Zona idealna :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz mam to na piśmie ;-)
OdpowiedzUsuń