Bardzo dziękuję wszystkim przyjaciołom za życzenia urodzinowe. Odwdzięczyć się mogę przepisem na tort - tym razem pod nazwą American Beauty. Jak wszystkie robione przez mnie torty jest bardzo szybki i łatwy w przygotowaniu. A właściwie byłby szybki, gdyby nie to, że pies zeżarł krem i trzeba było robić go od nowa. Zapamiętać - nigdy nie ufaj psu, nawet jeśli sprawia wrażenie, jakby krem miał w końcu ogona.
Tort American Beauty
- 400 ml śmietanki 30%
- 300 g mascarpone
- 30 g masła orzechowego
- 3-4 łyżki cukru pudru
- konfitura porzeczkowa
- sok porzeczkowy
- 3 blaty biszkoptowe
- 2 opakowania marcepanu do wypieków
- barwniki spożywcze
Kremówkę podgrzać w rondlu. Kiedy będzie gorąca, dodać masło orzechowe i mieszać trzepaczką do całkowitego rozpuszczenia się. Schłodzić (z dala od psa), najlepiej do temperatury bliskiej zera. Ubić śmietankę i dodać cukier oraz mascarpone. Wstawić do lodówki na pół godziny.
Pierwszy blat nasączyć sokiem porzeczkowym, wyłożyć warstwę konfitury, Na to warstwę kremu i kolejny blat. Nasączyć, nałożyć warstwę kremu, potem znów kolejny blat, nasączyć i wierzch oraz boki pokryć warstwą kremu.
Marcepan (np. z Lidla) ugnieść z barwnikiem - ja do większości użyłam czerwonego, a część odłożyłam i dodałam zielonego. Potem rozwałkować zwilżonym wodą wałkiem na koło o średnicy równej średnicy blatów plus wysokość ciasta (przydaje się do tego silikonowa podkładka). Delikatnie przenieść na tort i ułożyć. Ozdobić ręcznie uformowanymi różami (jak na American Beauty przystało :-) ).