... z sosem holenderskim, czyli okrojona wersja jajek po benedyktyńsku. Sos holenderski został mi po zrobieniu szparagów na kolację, jajka robiłam na śniadanie, więc nie zdążyłam się zaopatrzyć w odpowiednie składniki :-).
Zawsze mi się wydawało, że to niemożliwe, żeby z jajka wlanego na gotującą się wodę wyszło coś sensownego.... myliłam się jednak :-).
Jajka w koszulkach
- jajka
- kilka łyżek białego octu
- szczypta soli
- sos holenderski (jak w tym przepisie)
Wodę w średnim garnku lekko posolić, wlać 3-4 łyżki białego octu i zagotować. Jajko rozbić do miseczki, wlać z małej wysokości na gotującą się (niezbyt mocno) wodę i łyżką nagarniać białko, żeby dobrze otoczyło żółtko. Gotować około 2-3 min. W razie wątpliwości wyjąć łyżką cedzakową i lekko przycisnąć zwykłą łyżką, żeby sprawdzić czy białko jest sprężyste i ścięte. Ja odważyłam się gotować na raz 2 jajka, ale pewnie można i więcej :-).
Pora już trochę późna, ale może ktoś zrobi sobie jeszcze przyjemność na jutrzejsze niedzielne śniadanie? W końcu potrzeba tylko jajek, octu, masła i wody..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz