Albo drugie śniadanie. Albo kolacja. Co kto woli. U nas sprawdza się jako podwieczorek dla małego A., którego kaprysy jedzeniowe są wszem i wobec znane. Lubię, nie lubię, a gruszki zawsze zjem ;-). Nie wspominając o leczniczych właściwościach imbiru... ale o tym sza, bo wtedy za nic tego nie ruszy.
Gruszki z imbirem
- gruszki
- świeżo tarty imbir
- rodzynki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz