Jak zwykle, rano nie wiedziałam jeszcze, co zrobić na obiad. Pytanie to zawsze dopada mnie koło dwunastej i wtedy albo zlecam zakupy wracającemu ze spotkań mężowi, albo kombinuję z tego co jest w lodówce. Organizacyjnie pod względem planowania obiadów to jestem, niestety, noga. Ale za to kreatywna, więc sobie radzę.
Przegląd lodówki zawsze zaczyna się od zweryfikowania, co akurat dobiega do końca daty ważności. Tym razem był to biały ser. W rogu stał sobie zapomniany kefir, na półce chybotało się mleko, a niedawno zaopatrzyłam się w kilka kilogramów mąki w Swoja Mąka, którą polecam całkiem bezinteresownie :-). A jak się doda dwa do dwóch, to wychodzą...
Serowe racuszki z jabłkami (porcja na 5-6 osób)
- 250 g białego sera
- 2 szklanki mleka (lub 1 szklanka mleka i 1 jajko)
- 1 szklanka kefiru
- 1 szczypta proszku do pieczenia
- 250-300 g mąki (dałam trochę orkiszowej i pszennej)
- 2 łyżki ksylitolu
- 1 łyża roztopionego masła
- 2 jabłka
- ew. mascarpone i cukier puder
Tak sobie pomyślałam, że nie dałam jajek, a mimo to i tak było smaczne. Nie jest to oczywiście przepis wysublimowany - po prostu zwykłe racuchy, ale posmarowane cieniutko mascarpone i posypane truskawkami...mmm. Biały ser godnie zakończył życie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz