Pizza to według amerykańskich standardów warzywo, więc wiadomo - zdrowa. A domowa to już w ogóle. Chociaż posypuję głowę popiołem, ponieważ tym razem poszłam na łatwiznę i zakupiłam gotowe ciasto. Jakoś nie miałam siły zagniatać własnego, mimo że na pewno byłoby smaczniejsze ;-). Użyłam też pomidorów z puszki (shame on me!). Ale dzięki temu pizzę przygotowałam w 5 minut.
Pizza ze szpinakiem i fetą
- 3/4 opakowania ciasta na pizzę
- 1 puszka pomidorów krojonych bez skórki
- szczypta soli i cukru,
- oregano i szałwia suszone itp.
- kilka garści młodego szpinaku
- 1/2 kostki fety
- mozzarella (w ilości ulubionej)
- ziarna słonecznika
- na sałatkę: roszponka, pomidorki koktajlowe, olej z orzechów włoskich lub oliwa, dobry ocet lub krem balsamiczny
Pomidory wrzucić do garnuszka, gotować aż się zredukują do postaci gęstego sosu, przyprawić solą i cukrem oraz ziołami. Na odrobinie masła zblanszować szpinak. Na suchej patelni uprażyć ziarna słonecznika.
Na lekko podpieczony spód wyłożyć sos, na to mozzarellę, szpinak i pokrojoną w kostkę fetę. Posypać częścią ziaren słonecznika. Pizzę piec jeszcze około 15 minut (obserwując), aż mozzarella się roztopi, a spód dopiecze.
Podawać z sałatką z roszponki i pomidorków, polaną olejem i octem balsamicznym i posypaną resztą ziaren słonecznika.
Lepsza niż w najlepszej pizzerii! A możliwości wariacji są praktycznie nieskończone - można zwykłą margheritę pod koniec pieczenia posypać rukolą, obłożyć plasterkami salami, itd. itp... Mniam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz