Czyli coś dla tych, którzy na myśl o szpinaku dostają gęsiej skórki... A przecież szpinak zdrowy jest! Mam nadzieję, że w tej odsłonie zasmakuje nawet tym, którym kojarzy się on tylko z męczarniami na szkolnej stołówce ;-)
Łosoś ze szpinakiem, gruszką i ricottą
- filet z łososia (porcja na 2 osoby, według uznania)
- 1 gruszka (najlepiej konferencja)
- sok z połówki cytryny
- kilka łyżek cukru trzcinowego
- łyżka masła
- kilka garści szpinaku
- niecałe opakowanie ricotty (według uznania)
- sól i pieprz cytrynowy
Łososia umyć, oskrobać, wyjąć ości, oprószyć solą i pieprzem cytrynowym, po czym wstawić do parowaru (ja używam bambusowego) lub do nagrzanego piekarnika na ok. 0,5h.
Gruszkę pokroić na ćwiartki, wyjąć gniazda nasienne, włożyć do rondelka, dodać sok z cytryny, cukier, zalać wodą tak, żeby przykryła. Gotować do miękkości, po czym pokroić w kosteczkę. Sos można wykorzystać na przykład jako syrop do wody mineralnej.
Na samym końcu włożyć szpinak na patelnię i mieszając poczekać, aż zwiędnie. Odcisnąć z wody, włożyć z powrotem na patelnię, dodać łyżkę masła, gruszki oraz ricottę. Podgrzewać chwilę, starając się jak najlepiej wymieszać składniki. Ugotowanego/upieczonego łososia wyłożyć na talerze, obok położyć szpinak z gruszkami. Podawać z białym, wytrawnym winem. Smacznego!