Ile razy zdarzało się, że otwierałam lodówkę, a tam góra jabłek... Trochę od kogoś się dostało, parę się kupiło, zapomniawszy, że się dostało, i tak dalej. Nie mówiąc już o naszej własnej jabłonce, która co dwa lata raczy nas ich niezmierzoną ilością. Człowiek stawał i drapał się w głowę - co z nimi zrobić?
No cóż - teraz już wiem i przedstawiam poniżej moją własną, zmodyfikowaną wersję galaretki jabłkowej.
Galaretka jabłkowa
jabłka
cytryna
przyprawy
cukier
gaza
P.S. Tak sobie pomyślałam, że skoro takie słodkie, to można dać mniej cukru - za to dodać trochę cukru żelującego. Aha, i do mojej galaretki dodałam kilka gruszek.
No cóż - teraz już wiem i przedstawiam poniżej moją własną, zmodyfikowaną wersję galaretki jabłkowej.
Galaretka jabłkowa
jabłka
cytryna
przyprawy
cukier
gaza
Jabłka należy pokroić na kawałki razem ze skórką i pestkami, wrzucić do garnka, zalać wodą tak, żeby ledwie je przykryła, dodać sok z połowy cytryny (zależy od ilości jabłek) i gotować ok. 20 min, aż staną się miękkie. Dużą miskę obwiązać gazą, na którą należy wyłożyć ugotowane jabłka i przelać sok. Odstawić na ok. 12 godzin, nie odciskać. Powstały sok przelać do garnka i dodać 300 g cukru na każde 400 ml soku. Gotować z dodatkiem przypraw (np. kardamonu, anyżu, skórki cytrynowej, cynamonu, goździków) i soku z cytryny, aż kropla wylana na talerzyk zastygnie. Przelać do słoiczków i pasteryzować. Uwaga - bardzo słodkie! Może to i dobrze, że tak niewiele wychodzi...
P.S. Tak sobie pomyślałam, że skoro takie słodkie, to można dać mniej cukru - za to dodać trochę cukru żelującego. Aha, i do mojej galaretki dodałam kilka gruszek.
Lubię to :) Piękne zdjęcia z Warmii ! Justyna
OdpowiedzUsuńOch, Justynko, na Ciebie zawsze można liczyć ;-)
OdpowiedzUsuńpo prostu są takie chwile gdy Nigella blednie :)
OdpowiedzUsuńW mojej wiosce jestem z tego znana ;-)
OdpowiedzUsuń