Wczoraj rozmawialiśmy z A. o Sycylii, gdzie spędziliśmy większą część naszej podróży poślubnej. Przypomniałam sobie o pewnym zdjęciu, przedstawiającym symbol tej pięknej wyspy. Strrasznie mi się on wtedy spodobał. A ponieważ dzisiaj temperatura taka, że niewiele do Sycylii brakuje - oto on. Miejsce: Siracusa, Ortigia. Kto był, ten wie, kto nie był - niech rezerwuje bilety ;-). Albo jak my, hardcore'owo, tankuje samochód.
Spis przepisów
▼
środa, 30 czerwca 2010
wtorek, 29 czerwca 2010
Pierwszy wpis na pierwszym blogu...
No i stało się... Mimo że nigdy nie miałam zamiaru zakładania bloga, zrobiłam to pod wpływem chwili. Dlaczego? Żeby sama siebie motywować. A poza tym to, co da się otworzyć, na pewno da się też zamknąć ;-)
Drugie śniadanie z czereśnią i moja ukochana lawenda:
A na razie pierwsze kroki, które stawiam w mrocznej jeszcze i nieznanej mi krainie, jaką jest sztuka fotografii. Po dokładnym przeczytaniu instrukcji do mojego aparatu, który do tej pory działał jedynie w trybie automatycznym, z rzadka przerywanym trybem makro, zaczęłam wypróbowywać różne literki: A, S, P, a nawet M. Oto pierwsze tego rezultaty (no dobrze, pierwsze były do bani - pierwsze, które się do czegoś nadają ;-).
Drugie śniadanie z czereśnią i moja ukochana lawenda: